Porzucona dziewczynka z Dworca Centralnego pozostanie w domu dziecka
Dwuletnia dziewczynka, którą znaleziono w
niedzielę na warszawskim Dworcu Centralnym, pozostanie na razie w
Domu Małego Dziecka - zdecydował wydział rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa-Wola.
Jak poinformowała asystentka prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie, Monika Brzozowska, do wolskiego sądu wpłynął już (po południu) wniosek dziadków dziewczynki o przekazanie im nad nią opieki. Kurator sądowy sprawdzi, czy nie żadnych przeciwwskazań. Później sąd podejmie decyzję w tej sprawie" - powiedziała. Jej zdaniem, może ona zapaść najwcześniej w środę.
W niedzielę ok. godz. 11 do policjantów patrolujących Dworzec Centralny podszedł mężczyzna, który poinformował, że na północnej galerii dworca, przy wyjściu od strony ulicy Emilii Plater, zauważył ok. 2-letnią dziewczynkę bez opieki.
Policjanci zaopiekowali się dzieckiem; zabrali je na komisariat. Mimo poszukiwań i podawanych przez radiowęzeł komunikatów, nikt po dziecko się nie zgłosił. Do dziewczynki wezwano lekarza, a później przewieziono ją do Domu Małego Dziecka przy ul. Nowogrodzkiej.
Rysopis dziewczynki i jej zdjęcia przekazano mediom. Po jednym z programów telewizyjnych na policję zgłosili się dziadkowie dziecka, którzy na okres świąteczny wyjechali z Warszawy.
Do tej pory nie odnalazła się jednak matka dziewczynki pod której opieką - według relacji dziadków - była dwulatka.
Policja rozpatruje różne wątki sprawy, w tym także porzucenie dziecka. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, dziadkowie dostali sms-a od matki dziewczynki z prośbą, by jej nie szukać.
Jeśli matka rzeczywiście porzuciła dziecko, grozi jej do trzech lat więzienia.