Porywacze uwolnili chorego Amerykanina
Porywacze przetrzymujący w Nigerii
dziewięciu cudzoziemskich zakładników uwolnili sześciu z
nich, w tym 69-letniego chorego na cukrzycę Amerykanina Macona
Hawkinsa. Właśnie w środę Hawkins obchodził urodziny. W rękach
porywaczy pozostają dwaj Amerykanie i Brytyjczyk.
01.03.2006 | aktual.: 01.03.2006 21:48
Uwolnienie Amerykanina odbyło się na oczach zaskoczonych dziennikarzy, odwiedzających akurat bazy rebeliantów w południowej części delty Nigru. Hawkinsa, który przybył do Nigerii z miejscowości Kosciusko w Teksasie, dziennikarze przekazali przedstawicielom ambasady USA.
Porywacze podkreślili, że był to "gest humanitarny", na który zdecydowano się z racji wieku Hawkinsa, a także "prezent urodzinowy".
Pozostali uwolnieni to dwu Egipcjan, dwu Tajlandczyków i Filipińczyk. Wcześniej w środę w mailu do agencji Reutera porywacze informowali, że rozważają ich uwolnienie jako obywateli krajów, które nie mają inwestycji w nigeryjskim przemyśle naftowym.
Dziewięciu cudzoziemców - Brytyjczyka, trzech Amerykanów, dwu Egipcjan, dwu Tajlandczyków i Filipińczyka - pracowników naftowej firmy Wilbros związanej z koncernem Shella, porwano w delcie Nigru w Nigerii 18 lutego.
24 lutego porywacze przysłali do agencji Reutera zdjęcia siedmiu żywych zakładników z bronią wycelowaną w tył głowy. Równocześnie ugrupowanie o nazwie Ruch na rzecz Wyzwolenia Delty Nigru przysłało zapowiedź dalszych ataków w najbliższych dniach na należące do międzynarodowych koncernów urządzenia naftowe i ich zagraniczne załogi.
W nadesłanym oświadczeniu nigeryjscy partyzanci domagali się niezwłocznego uwolnienia dwóch uwięzionych przywódców plemienia Idżaw, czwartej największej grupy etnicznej Nigerii. Grozili, że nie zwolnią zakładników, jeśli to nie nastąpi.
Partyzanci przeprowadzający ataki w Nigerii oskarżają koncerny o rabunkową gospodarkę, totalne niszczenie środowiska i wywożenie wszelkich zysków z tego najludniejszego kraju Afryki, którego ludność żyje w nędzy.
W styczniu z platformy wiertniczej brytyjsko-holenderskiej kompanii Royal Dutch Shell uprowadzono czterech obcokrajowców - Amerykanina, Brytyjczyka, Bułgara i Honduranina. Zostali zwolnieni po trzech tygodniach.