Porwał i zamordował 8‑latkę. Kara śmierci wykonana po niemal 40 latach

66-letni Frank Atwood, którego w 1984 roku skazano za zabójstwo 8-letniej dziewczynki, został w środę stracony w więzieniu stanowym we Florencji w stanie Arizona. Egzekucję przeprowadzono przy użyciu zastrzyku z trucizną.

66-letni Frank Atwood został stracony za zabójstwo 8-letniej Vicki Lynne
66-letni Frank Atwood został stracony za zabójstwo 8-letniej Vicki Lynne
Źródło zdjęć: © Arizona Department of Correction
oprac. ROP

Według zastępcy dyrektora Departamentu Więziennictwa Arizony Franka Strady Atwood o godz. 10:10 otrzymał dożylnie śmiertelną dawkę trucizny, a o godz. 10:16 stwierdzono jego zgon.

Egzekucja Atwooda była drugą wykonaną w Arizonie w ciągu niespełna miesiąca. W roku 2014 roku komplikacje związane ze straceniem skazanego na śmierć Josepha Wooda doprowadziły do pozwu sądowego, w wyniku którego wprowadzono siedmioletnie moratorium.

Zabił 8-latkę. "Była pełna życia"

Do porwania dziewczynki doszło 17 września 1984 roku w Tucson. Atwood uciekł kilka dni później do Teksasu, ale wkrótce został aresztowany pod zarzutem porwania. Kiedy w kwietniu 1985 roku na pustyni odnaleziono ciało Hoskinson, został oskarżony także o morderstwo. Według akt sądowych eksperci nie byli w stanie ustalić przyczyny śmierci dziecka na podstawie szczątków.

- Dziś nadeszła ostateczna sprawiedliwość dla naszej córki Vicki Lynne. (…) Nasza rodzina czekała na ten dzień 37 lat, osiem miesięcy i 22 dni. Vicki była pełną życia małą dziewczynką o zaraźliwym uśmiechu, który roztopiłby wasze serca - mówiła po egzekucji matka Vicki - Debbie Carlson.

Adwokat Atwooda, Joseph Perkovich twierdził, że wyrok śmierci na mężczyźnie wykonano pomimo wątpliwości co do jego winy. - Sprawa przeciwko Frankowi miała charakter czysto poszlakowy, a istotne dowody wskazywały na innego podejrzanego - argumentował.

Atwood utrzymywał, że jest niewinny. Nie przeprosił rodziny Vicki Lynne Hoskinson.

Źródło: PAP/Associated Press

Przeczytaj również:

Zobacz też: Patryk Jaki zrobił "furorę" swoim ubiorem. Gorzki komentarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie