Poruszające pożegnanie harcerza. Ksiądz zwrócił się do rodziców
W niedzielę odbył się pogrzeb 15-letniego Dominika, który utonął podczas zdobywania harcerskiej sprawności. "Bóg płakał, gdy ginął Wasz syn" - powiedział ksiądz podczas kazania.
W Witoszowie Dolnym koło Świdnicy pożegnano 15-letniego Dominika, który tragicznie zginął podczas obozu harcerskiego w Wielkopolsce. Rodzina poprosiła o uszanowanie prywatności ceremonii, co zostało spełnione przez media.
Do tragedii doszło w nocy, gdy Dominik miał przepłynąć jezioro w mundurze i butach. Niestety, zniknął pod wodą, mimo że opiekun i ratownik obserwowali sytuację z pomostu.
Poruszające słowa księdza. Zwrócił się do rodziców chłopca
"Fakt" przytoczył kazanie z pogrzebu 15-letniego Dominika, opublikowane m.in. na stronie parafii w Witoszowie Dolnym. "Drodzy, to jedno z tych kazań, których się nie chce mówić. I które pewnie nie powinno być kazaniem. Raczej - modlitwą. Milczeniem. Westchnieniem. Płaczem. Albo obecnością. Bo gdy żegnamy 15-letniego chłopca - syna, przyjaciela, harcerza, ministranta - serce się kurczy. I pytamy: Dlaczego?" - brzmiał początek homilii ks. Krzysztofa Janiaka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciężarówka przygniotła samochód na A1. 9-latek w szpitalu
"Dominik był życiem. Miał swoje plany, pasje, ideały. Jego obecność w Kościele nie była obowiązkiem, ale sercem. Widzieliśmy to. W jego postawie. W jego służbie. W jego skupieniu. Był jednym z tych młodych, którzy nie szli na skróty. I nagle… cisza. Tragedia. Woda, która nie daje już odpowiedzi. Ciało, które nie oddycha. I krzyk - rodziców, przyjaciół, nauczycieli, księży. Krzyk duszy, który nie mieści się w żadnej homilii" - zaznaczył duchowny.
W kazaniu ksiądz zwrócił się także do rodziców zmarłego chłopca.
- Rodzicom, którzy przeżywają niewyobrażalny ból, nie powiem: 'będzie dobrze'. Bo nie będzie. Będzie inaczej. Ale chcę powiedzieć jedno: Bóg płakał, gdy ginął Wasz syn - powiedział ks. Janiak.
Zarzuty wobec opiekunów Dominika
W sprawie śmierci Dominika zarzuty usłyszały dwie osoby: 21-letni opiekun Marek G. i 19-letni ratownik Igor K. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu poinformowała, że mężczyźni odpowiedzą za nieumyślne spowodowanie śmierci oraz narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia. Grozi im do pięciu lat więzienia.
Źródło: Fakt