Świat"Porozumienie z Mekki" - apel o zaprzestanie przemocy na tle religijnym

"Porozumienie z Mekki" - apel o zaprzestanie przemocy na tle religijnym

29 szyickich i sunnickich dygnitarzy religijnych z Iraku podpisało w Mekce porozumienie o randze edyktu religijnego, podejmując nową próbę położenia kresu przemocy i wewnętrznym konfliktom w łonie islamu, które systematycznie wykrwawiają Irak.

Nazwane od miejsca jego wynegocjowania i podpisania "Porozumieniem z Mekki", powstało w wyniku rokowań, które toczyły się od piątku rano do soboty. Ulemowie muzułmańscy z Iraku obradowali pod auspicjami Organizacji Konferencji Islamskiej (OKI).

Punkt pierwszy porozumienia podkreśla, że podstawy wiary muzułmańskiej sunnitów i szyitów są identyczne, a różnice mają jedynie charakter interpretacyjny.

Porozumienie wzywa wiernych, aby nikt nie obrzucał anatemą, nie zabijał lub nie zmuszał do ucieczki i życia na uchodźstwie innej osoby tylko dlatego, że reprezentuje inny odłam islamu.

W dokumencie jest także wezwanie do wspólnych działań na rzecz przywrócenia pokoju w Iraku i uwolnienia przez obie strony "niewinnie uwięzionych".

Dokument, który przez cały czas odwołuje się do Koranu, zawiera zobowiązanie przywódców religijnych sunnitów i szyitów, że będą dążyli "do pojednania narodowego o charakterze całościowym".

W "Porozumieniu z Mekki" wszyscy iraccy muzułmanie jednoczą się i łączą we wspólnym froncie, aby zachować "niepodległość Iraku, jego jedność i pokój na jego terytorium".

Sekretarz generalny OKI Ekmelledin Ihsanoglu, wypowiadając się po zakończeniu spotkania ulemów w Mekce, jako główny jego inspirator, oświadczył: porozumienie z Mekki stanowi przede wszystkim "akt moralnego zaangażowania".

"Ale ani Organizacja, ani nikt inny nie ma magicznej różdżki, nie ma władzy nad sumieniami ludzi" - dodał Ohsangolu.

"Mimo iż spotkanie w Mekce miało walor zdecydowanie symboliczny, apel zawarty w porozumieniu "podzieli los apelu, który został ogłoszony w listopadzie przez konferencję w Kairze pod egidą Ligi Arabskiej - oświadczył Abdel Bari Atwane, sekretarz redakcji arabskiego dziennika wydawanego w Londynie "Al-Kuds Al-Arabi".

Uważa on, że spotkanie w Mekce zwołane "na życzenie Condoleezy Rice" będzie "jeszcze jednym głosem wołającego na puszczy".

Tymczasem szef głównego sunnickiego bloku parlamentarnego, Adnane Dulaimi, powitał z zadowoleniem apel o zaprzestanie "rozlewu bratniej krwi" w Iraku wzywając wszystkich Irakijczyków, aby go poparli.

Jego zdaniem, rząd iracki powinien w tej sprawie odegrać wielką rolę, "zwłaszcza poprzez uwolnienie więźniów".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)