Pornografia i awantury w bibliotece. Kaczyński przestrzegał kilka lat temu

Studenci wystosowali pismo do władz CINiBA z żądaniem uregulowania tego, kto może korzystać z biblioteki. Obecnie jest dostępna dla wszystkich, a to nieoczekiwanie zrodziło poważne problemy.

– Biblioteka jest miejscem dostępnym dla każdego, ale mało osób z tego grona fascynują książki. Znakomita większość okupuje stanowiska komputerowe dla rozgrywek w grach sieciowych, czatują, szukają swojej drugiej połówki na portalach randkowych, oglądają filmiki na YouTubie, a są wśród nich i sympatycy pornografii. Zdarzyły się przy tym nawet akty obnażania. Z reguły takie osoby są też pod wpływem alkoholu. Na dodatek zachowują się głośno, przeszkadzają innym, uwagi ze strony pracowników nie peszą bywalców – wyjaśnia portalowi katowice.wyborcza.pl Jacek, pomysłodawca petycji.

Ograniczenie dostępności biblioteki jest niemożliwe. – Biblioteka nie jest tylko własnością dwóch uniwersytetów – Śląskiego i Ekonomicznego. Powstała także za pieniądze z Unii, samorządu województwa i miasta Katowice – wyjaśnia Jadwiga Witek, rzecznik prasowy CINiBA.

Nie znaczy to jednak, że żadnej reakcji nie będzie. – Zapadły już w tej sprawie wstępne decyzje. Będziemy wprowadzać zmiany regulaminu. Zakładają one konieczność posiadania konta w systemie bibliotecznym dla użytkowników korzystających z komputerów. Prosimy jednak o uzbrojenie się w cierpliwość, nasze propozycje muszą teraz zostać zatwierdzone przez Rady Biblioteczne i Senaty obu uczelni – dodaje Jadwiga Witek.

Co ciekawe już kilka lat temu Jarosław Kaczyński przestrzegał przed pornografią w internecie, przy okazji pomysłu wyborów przez internet. - Nie jestem entuzjastą tego, żeby młody człowiek siedział przed komputerem, oglądał filmiki, pornografię, pociągał z butelki z piwem i zagłosował, gdy mu przyjdzie na to ochota.