Porcja mroku
Zdaniem naukowców i lekarzy wielu z nas nie dostarcza organizmowi niezbędnej dawki ciemności - pisze Hugh Wilson w "The Guardian". Artykuł przedrukowuje Tygodnik "Forum".
09.05.2005 | aktual.: 09.05.2005 09:21
Dla wielu z nas godziny nocne są przedłużeniem dnia. Pracujemy, podróżujemy, robimy zakupy, ćwiczymy i udzielamy się towarzysko w czasie zarezerwowanym niegdyś na relaks i sen. Doba ma tylko 24 godziny, więc aby ją w pełni wykorzystać, rozjaśniamy mrok nocy i zagospodarowujemy zyskany w ten sposób czas. Nawet kiedy już śpimy, ciemność sypialni rozprasza wpadającez ulicy światło.
Okazuje się jednak, że rozregulowanie narzuconego przez naturę podziału na noc i dzień może niekorzystnie odbić się na zdrowiu. Zdaniem coraz większej liczby naukowców i lekarzy wielu z nas nie dostarcza organizmowi potrzebnej mu porcji ciemności.
Niebezpieczna emisja
Teoria ta opiera się na prostej przesłance: rytmy biologiczne, służące wykorzystywaniu zarówno jasnego dnia jak i ciemnej nocy, rozwinęły się na długo, zanim nastała era sztucznego oświetlenia. Ulegając pokusie aktywności życiowej przez 24 godziny na dobę i pozbywając się lub zmniejszając ilość czasu spędzanego w ciemności, narażamy własne zdrowie.
Zakłócanie naturalnego cyklu dnia i nocy to zjawisko coraz powszechniejsze. Obecnie ponad 20% populacji czynnej zawodowo przynajmniej przez pewien okres życia pracuje dłużej, niż wynosi cykl dnia (od 7 rano do 7 wieczorem). Podróże międzykontynentalne, internet, zagrożenie utratą pracy, całodobowa możliwość robienia zakupów i oglądania telewizji oraz – coraz bardziej popularne – otwarte do późna w nocy puby i bary, to czynniki wydłużające naszą codzienną aktywność.
Zachowanie aktywności także w ciągu nocy wymaga sztucznego światła, i wtedy naturalny cykl dnia i nocy – światła i ciemności – zostaje niebezpiecznie zaburzony. Wywołujemy konflikt między tym, co chcemy robić, a tym, co dyktuje nam nasz wewnętrzny zegar biologiczny.
Jak mówi prof. Russell Foster, prowadzący badania nad neuroprzekaźnikami w Imperial College w Londynie: Całodobowy tryb życia i skracanie czy wręcz eliminowanie czasu spędzanego w ciemności, powoduje, że przekreślamy korzyści płynące z milionów lat ewolucji.
Za niezaspokajanie potrzeby snu oraz obcowania z ciemnością płacimy pewną cenę. – Dochodzi wówczas do aktywacji mechanizmu stresu – reakcji „walki lub ucieczki” – podkreśla Foster. – A wiemy, że stres hamuje funkcjonowanie układu odpornościowego – dodaje. Silne światło, kofeina i nikotyna to środki sztucznie pobudzające. Nie może zatem dziwić, że – jak wykazują badania – osoby pracujące na nocnych zmianach są zagrożone większym ryzykiem wystąpienia wielu problemów zdrowotnych – od stresu, zaparć i choroby wrzodowej żołądka po depresję, chorobę niedokrwienną serca i raka - pisze Hugh Wilson w "The Guardian". Artykuł przedrukowuje Tygodnik "Forum".