Porażka może obrócić się na korzyść PiS
To rok przede wszystkim przejścia do opozycji, rok porażki wyborczej. To dla mnie zdarzenie dość przykre, które kładzie się cieniem na ocenę całego roku, dlatego trudno go zaliczyć w całości do udanych - mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS Tadeusz Cymański, podsumowując rok 2007.
WP: Jaki był dla Pana rok 2007?
Tadeusz Cymański: Dla mnie ten rok był bardzo ciekawy, intensywny, pełen różnych zwrotów. Jeśli chodzi o moje indywidualne działania byłem bardzo zaangażowany w prace w parlamencie, miałem możliwość uczestniczenia w ważnych projektach. W wyborach szczęśliwie udało mi się uzyskać reelekcję, wynik wyborczy był dla mnie bardzo satysfakcjonujący, uplasowałem się na trzeciej pozycji. W tym roku minęło dokładnie 10 lat odkąd zostałem posłem, obchodziłem swój mały jubileusz - po raz pierwszy zostałem wybrany w 1997 roku z ramienia AWS-u.
Przede wszystkim jednak to rok przejścia do opozycji, rok porażki wyborczej. To dla mnie zdarzenie dość przykre, które kładzie się cieniem na ocenę całego roku, dlatego trudno go zaliczyć w całości do udanych. Myślę, że ten rok to też niezła lekcja, wiele można się było nauczyć i jeśli uda się wyciągnąć prawidłowe wnioski z tej porażki, może się ona obrócić na naszą korzyść.
WP: Jakie zdarzenia z minionego roku ocenia Pan na plus, a jakie na minus?
- In plus było podpisanie traktatu reformującego UE, osiągnięcie pewnej rangi na scenie politycznej, bardzo twarda polityka z sąsiadami, która zaczyna powoli przynosić efekty. W zewnętrznym wymiarze przede wszystkim bardzo dobre wyniki ekonomiczne i rozwój gospodarczy. Cały czas ogromnym problemem pozostaje jednak duża dysproporcja dochodowa, rozwarstwienie społeczne i to mnie najbardziej martwi. PiS udało się wprowadzić pewne instrumenty, które zwiększają pomoc dla rodzin, na przykład ulgę prorodzinną. Cały czas największym wyzwaniem jest kwestia udziału spauperyzowanych grup społecznych w owocach wzrostu gospodarczego. Tu wciąż jest bardzo wiele do zrobienia, mam przede wszystkim na myśli emerytów i rencistów, również budżetówkę - inflacja i bardzo wysoka dynamika płac nie odnosi się do tych sfer. Natomiast pewne grupy mają sytuację bardzo dobrą.
WP: Czego się Pan spodziewa w przyszłym roku?
- Mam nadzieję, że prace komisji, która analizuje przyczyny klęski wyborczej zostaną zakończone, że uda nam się skonsolidować, i będziemy taką konstruktywną opozycją, że będziemy wprowadzać własne projekty i aktywnie się angażować w prace parlamentu, będziemy lepszą opozycją niż ta, którą była dla nas Platforma. Nie będziemy się ograniczać, wprowadzać negacji dla samej negacji, bo trzeba patrzeć przede wszystkim kategorią interesu państwa, a nie partyjną.
Rozmawiała Joanna Stanisławska