Poprawki do prezydenckiego projektu ustawy o rtv
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie mogła zarówno powołać, jak i odwołać swojego przewodniczącego, a uchwały w Radzie zapadać będą większością dwóch trzecich głosów - tak po poprawkach zgłoszonych w sejmowej komisji kultury i środków przekazu wygląda prezydencki projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.
Po południu Sejm ma zdecydować czy jeszcze we wtorek zajmie się projektem na posiedzeniu plenarnym.
Do projektu zgłoszono też wnioski mniejszości. Poseł LPR Krzysztof Bosak zgłosił propozycję, by Krajową Radę powiększyć do 10 osób, z czego 7 powoływałby Sejm, jedną Senat, a dwie prezydent. Według Bosaka, poszerzenie składu Rady pozwoliłoby jej sprawniej działać.
Dzięki temu Rada byłaby bardziej reprezentatywna i łatwiej będzie jej uzyskać wymaganą większość do podejmowania uchwał, o którą teraz tak trudno - powiedział Bosak.
Bosak proponował też, aby z obecnej ustawy o rtv skreślić przepis mówiący, że w przypadku odrzucenia przez Sejm i Senat sprawozdania z działalności KRRiT po dwóch tygodniach wygasają kadencje wszystkich jej członków. Poprawka nie uzyskała jednak poparcia, nie zgłoszono jej też jako wniosek mniejszości.
Wniosek mniejszości złożył też Piotr Gadzinowski (SLD). Zakłada on dopisanie do ustawy o rtv słów: "audycje powinny szanować wierzenia religijne odbiorców".
W pierwotnym projekcie prezydenckiej nowelizacji nie było mowy o trybie odwołania przewodniczącego. Jak wyjaśnił w poniedziałek prezydencki minister Robert Draba, intencją takiego zapisu było, aby przewodniczący KRRiT mógł być nieodwoływalny do końca kadencji. Draba dodał w rozmowie z PAP, że chodziło o to, by "wzmocnić pozycję przewodniczącego i zapewnić mu stabilność".
Poprawkę, by dopisać tryb odwoływania przewodniczącego zgłosiły we wtorek kluby: Samoobrony i SLD.
Nowelizacja w kształcie zaproponowanym przez prezydenta przewidywała ponadto, że do podejmowania uchwał w Krajowej Radzie potrzeba byłoby zwykłej, a nie jak dotąd kwalifikowanej większości głosów. W praktyce oznaczałoby to, że do podejmowania decyzji w Radzie wystarczyłyby trzy zamiast czterech głosów.
W poniedziałek spotkało się to ze sprzeciwem klubów PO, Samoobrony, LPR i SLD.
We wtorek poprawkę, dzięki której uchwały w Radzie miałyby zapadać jak dotąd kwalifikowaną większością głosów (potrzeba będzie czterech głosów w pięcioosobowej Radzie) zgłosił klub LPR.
Głównym zadaniem przygotowywanej nowelizacji jest jednak uchwalenie trybu powoływania przewodniczącego KRRiT (prezydent proponuje, by tak, jak poprzednio powoływała go sama Rada ze swojego grona). Jest to konieczne po marcowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego; uznał on za niezgodny z konstytucją przepis, zgodnie z którym przewodniczącego KRRiT powołuje i odwołuje prezydent, a właśnie przez prezydenta została powołana obecna szefowa KRRiT Elżbieta Kruk.
Dlatego też od 29 marca, kiedy ukazał się Dziennik Ustaw z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, Kruk nie może podejmować żadnych decyzji i pełni jedynie "organizacyjną funkcję przewodniczącego posiedzeń KRRiT".
Bez znowelizowania trybu wyboru przewodniczącego KRRiT Rada ma ograniczoną możliwość działania. W zawieszeniu pozostają np. wszelkie skargi kierowane do KRRiT na nadawców, bowiem zgodnie z ustawą o rtv tylko przewodniczący ma prawo wezwać nadawcę do wyjaśnień, czy nałożyć na niego karę finansową. W kolejce skarg oczekujących na rozpatrzenie oczekuje m.in. skarga na antysemicki felieton w Radiu Maryja.