Poparcie dla sankcji UE przeciwko Łukaszence
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung"(SZ)
uznał decyzję Unii Europejskiej o zastosowaniu sankcji przeciwko
prezydentowi Białorusi Aleksandrowi Łukaszence za "słuszny
sygnał", chociaż skuteczność takich działań jest, zdaniem gazety,
wątpliwa.
"Mowa jest o zamrożeniu własności i o zakazie wjazdu (do UE), ale zablokowanie kont bankowych nie pomoże białoruskiemu narodowi, zaś przypuszczenia, że Łukaszenka planował podróże do Paryża, Londynu lub na Majorkę są oderwane od rzeczywistości. Do Moskwy może wybrać się w każdej chwili" - czytamy w opublikowanym w sobotę komentarzu.
Zdaniem gazety, decyzja o sankcjach jest jednak słuszna, ponieważ "w polityce ważne są symbole".
"Symboliczny znak przeciwko represyjnemu reżimowi w Mińsku należało wysłać już dawno temu" - uważa komentator "Sueddeutsche Zeitung".
"SZ" jest zdania, że białoruskie władze nie ucierpią wskutek unijnych sankcji, ponieważ liczyły się od dawna z taką decyzją i miały czas, żeby przygotować się do nowej sytuacji. Natomiast Moskwa z pewnością nie zrezygnuje z popierania swego protegowanego tylko dlatego, że UE go potępia.
"SZ" obawia się, że białoruski naród nawet nie zauważy sankcji, ponieważ do tego potrzebne są wolne i niezależne media.
"Takich mediów praktycznie już nie ma. Zachód zbyt długo ten deficyt akceptował" - czytamy. Dopiero dzięki postawie wschodnioeuropejskich krajów UE, Zachód zainteresował się Białorusią. "Teraz UE próbuje naprawić ogromne szkody, za które ponosi współodpowiedzialność" - podkreśla w konkluzji "Sueddeutsche Zeitung".
Wychodząca w Hanowerze "Hannoversche Allgemeine Zeitung" uważa, że unijne sankcje przeciwko władzom w Mińsku nie wystarczą. Zdaniem gazety, opozycja i inne niezależne organizacje muszą mieć oparcie w Unii Europejskiej. Przykładem takiego wsparcia jest - zdaniem dziennika - oferta premiera Kazimierza Marcinkiewicza, który zaproponował relegowanym z uczelni białoruskim studentom, dokończenie studia w Polsce.
"Kieler Nachrichten" zwraca uwagę, że Łukaszenka dawno już musiałby odejść ze stanowiska, gdyby nie poparcie prezydenta Rosji Władimira Putina.
"UE powinna zwiększyć presję na Putina. Dla prezydenta Rosji byłaby to (zdystansowanie się od Łukaszenki) dogodna okazja, by pokazać Europie, że jest demokratą bez skazy". (Takim mianem określił Putina w jednym z ubiegłorocznych telewizyjnych programów ówczesny kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, co spotkało się z ostrą krytyką niemieckich i zagranicznych mediów).