Ponowny proces w sprawie oświęcimskiego żwirowiska
Tylko ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej bp Tadeusz Rakoczy może rozstrzygnąć, kto jest prawnym reprezentantem byłego klasztoru karmelitanek, sąsiadującego ze żwirowiskiem w Oświęcimiu - głosi stanowisko Episkopatu Polski.
Odczytano je w poniedziałek podczas rozprawy w ponownym procesie o wydanie żwirowiska Skarbowi Państwa przez bielskie Stowarzyszenie Ofiar Wojny. Proces toczy się przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu.
O rozstrzygnięcie tej kwestii sąd zwrócił się do Episkopatu podczas poprzedniej rozprawy w styczniu br.
Sędzia Małgorzata Sadło przesłuchała podczas poniedziałkowej rozprawy dwóch świadków: Jana Górskiego i Jana Żaka ze stowarzyszenia na rzecz obrony papieskiego krzyża na żwirowisku. Obaj podkreślali, że od początku sprzeciwiali się działaniom Kazimierza Świtonia na żwirowisku.
Świtoń zainicjował akcję stawiania tam krzyży. Miała ona na celu ochronić krzyż papieski, którego usunięcia domagały się środowiska żydowskie. Stała się przyczynkiem do wypowiedzenia dzierżawy terenu Stowarzyszeniu Ofiar Wojny.
Zdaniem świadków, akcja stawiania symboli religijnych miała charakter prowokacji i urągała świętości miejsca. Nie byli oni jednak w stanie powiedzieć, czy Kazimierz Świtoń wszedł na żwirowisko i ustawiał krzyże za przyzwoleniem Mieczysława Janosza, prezesa SOW.
Proces został odroczony do 22 stycznia.(an)