Ponad rok przetrzymywał syna na Dominikanie
Prokuratura w Poznaniu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Radosławowi K., który wywiózł syna na teren Republiki Dominikany. Mężczyzna przez ponad rok przetrzymywał dziecko wbrew woli matki. Informację przekazała Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Radosławowi K. grozi kara trzech lat więzienia.
16.05.2011 | aktual.: 16.05.2011 10:48
- Radosław K. jest oskarżony o to, że w okresie od października 2009 roku do stycznia 2011 roku w Polsce i na terenie Republiki Dominikany zatrzymał swojego małoletniego syna Alberta wbrew woli osoby powołanej do opieki, czyli matki małoletniego, Agnieszki M. - powiedziała Mazur-Prus.
Dodała, że mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Jak wyjaśniła Mazur-Prus, według prawa nie ma znaczenia czy oskarżony mężczyzna jest biologicznym ojcem chłopca, czy traktował dziecko dobrze, czy źle oraz fakt, czy przetrzymywanie odbywało się za wolą i wiedzą małoletniego.
- Istotnym jest jedynie to czy taką zgodę wyraziła osoba, która zgodnie z prawem i wydanymi w tym przedmiocie postanowieniami sądowymi była powołana do opieki nad małoletnim - wyjaśniła.
Kobieta odzyskała dziecko w styczniu 2011 roku. Radosław K. w październiku 2009 roku, wbrew woli matki, uprowadził syna, który mieszkał wraz z matką w Poznaniu. Mężczyzna miał ograniczoną władzę rodzicielską. Po ustaleniu, że K. wraz z dzieckiem przebywa najprawdopodobniej na terenie Dominikany, wydany został za nim Europejski Nakaz Aresztowania.
Republika Dominikańska jest państwem, z którym Polska nie ma podpisanych umów o współpracy w sprawach karnych. Dzięki współpracy z Prokuraturą Generalną Republiki Dominikańskiej i przy pomocy konsula polskiej placówki dyplomatycznej w Bogocie, Radosław K. został jednak zatrzymany na Dominikanie i poddany procedurze wydalenia w trybie administracyjnym.
Mężczyzna w eskorcie funkcjonariuszy dominikańskiej policji wylądował w Monachium, gdzie został zatrzymany.