Ponad 300 tys. osób na papieskiej mszy w Ecatepec - jednej z najniebezpieczniejszych gmin Meksyku
• Papież pojechał do jednej z najniebezpieczniejszych i najbiedniejszych gmin Meksyku
• Ojciec Święty wybrał to miejsce celowo
• Chce pokazać, że Kościół ma być otwarty na najbardziej potrzebujących
• Franciszek odprawił tam mszę, która zgromadziła 300 tys. wiernych.
Drugiego dnia pielgrzymki po Meksyku Franciszek pojechał do jednej z najbiedniejszych i najniebezpieczniejszych gmin w okolicach stolicy - do Ecatepec. Franciszek spotkał się z jej mieszkańcami i odprawił mszę, która zgromadziła 300 tys. wiernych.
Ojciec Święty wybrał to miejsce celowo, aby pokazać, że Kościół ma być otwarty na najbardziej potrzebujących - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej kombonianin, ojciec Guillermo Pantoja. Zakonnik jest przekonany, ze Franciszek to współczesny prorok. - Często mówi o miłosierdziu Bożym i o tym, że Kościół musi być otwarty na potrzebujących - powiedział ojciec Pantoja.
W homilii mszy świętej papież wyraził pragnienie, by ziemia meksykańska nie musiała więcej opłakiwać ofiar gangów narkotykowych. Przestrzegał przed zagrożeniem, jakie stanowi podzielone, skonfliktowane społeczeństwo, w którym nie uznaje się godności wszystkich. - Ileż razy musieliśmy płakać i żałować, bo zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nie uznaliśmy godności innych. Ile razy - i mówię to z bólem - jesteśmy ślepi i obojętni - powiedział.
Papież wymienił następnie pokusy, przed którymi każdy chrześcijanin na co dzień musi się bronić: pokusę "bogactwa, zawładnięcia dobrami przeznaczonymi dla wszystkich", próżności i pychy. Pokusa bogactwa prowadzi do zdobywania chleba "kosztem wysiłku lub nawet życia innych" - stwierdził Franciszek.
Zachęcił do refleksji: - Do jakiego stopnia jesteśmy przyzwyczajeni do stylu życia, w którym bogactwo, próżność i pycha są źródłem i siłą życiową?.
Następnie przed modlitwą Anioł Pański, kończącą mszę, papież przypomniał słowa błogosławionego Pawła VI z przesłania do Meksykanów z 1970 roku o tym, że chrześcijanin nie może nie okazywać solidarności i nie może być obojętny wobec tych, którzy nie mają godnej pracy i nie mogą zrealizować swych aspiracji.
Franciszek cytując papieża Montiniego apelował do wierzących, by zawsze podejmowali wysiłki dla poprawy sytuacji tych, którzy cierpią z powodu ubóstwa.
- Pragnę zachęcić was do podejmowania wszystkich inicjatyw, które mogą pomóc, aby uczynić z tej błogosławionej ziemi meksykańskiej ziemię szans, z której nie trzeba będzie emigrować, by marzyć, gdzie nie będzie wyzysku, gdzie oportunizm nielicznych nie będzie korzystać z rozpaczy i ubóstwa wielu - wzywał.
Następnie papież wyraził pragnienie, by ziemia ta "nie musiała opłakiwać mężczyzn i kobiet, młodzieży i dzieci, którzy są niszczeni w rękach handlarzy śmiercią". Słowa te Franciszek wypowiedział w rejonie, który uważa się za nowy front działalności gangów narkotykowych.
W Meksyku mieszka około 123 milionów ludzi. Osiemdziesiąt procent to katolicy. Pielgrzymka Franciszka służy przede wszystkim umocnieniu ich wiary. Papież cały czas też wspomina o najważniejszych problemach tego kraju, między innymi o biedzie, zorganizowanej przestępczości i narkomanii.