Ponad 3 mln zł za kalectwo dziecka. Sąd Najwyższy wydał precedensowy wyrok
Z 10-latką nie ma kontaktu, jest w stanie skrajnego kalectwa. Jej stan to wynik błędu lekarskiego. Sąd Najwyższy uznał, że dziecku i jego rodzicom należy się łącznie ponad 3 mln zł zadośćuczynienia.
– Za wysokim zadośćuczynieniem dla dziecka przemawia nie tylko jego stan, ale i to, że trwał będzie przez całe jego życie, trudno powiedzieć jak długie. Może przeżyć rodziców i musi mieć jakieś zabezpieczenie, a zadośćuczynienie wypłacane jest jednorazowo – podkreśliła sędzia Sądu Najwyższego Katarzyna Tyczka-Rote.
Matka dziewczynki dostanie 300 tys. zł, jej ojciec - 200 tys. zł. Zadośćuczynienie dla dziecka to 1,2 mln. Szpital do tej pory wypłacił 1,2 mln zł. Z jego polisy OC na ten cel przeznaczono jedynie 250 tys. zł. - Dla szpitala są to rujnujące koszty - powiedział w rozmowie z portalem rp.pl dyrektor wołomińskiego szpitala Andrzej Gruza.
10-letnia dziewczynka jest w stanie skrajnego kalectwa. W trakcie jej porodu szef dyżuru nie chciał dopuścić do cesarskiego cięcia, choć sugerował mu je jeden z lekarzy. Dziecko wyciągnięto za pomocą kleszczy, w stanie zamartwicy.
Zobacz także: Jeden wielki hałas, smród”. Mieszkańcy gminy Baranów są zdruzgotani budową CPK
Szpital nie chciał ugody. Słono za to zapłaci
Szpital przyznał się do błędu, ale nie chciał wypłacić odszkodowania rodzicom dziecka. Uznał je za wygórowane. Sąd Okręgowy zasądził na rzecz dziewczynki 4,4 tys. zł renty i 400 tys. zł zadośćuczynienia. Matce przyznano wtedy 70 tys. zł, a ojcu - 30 tys. zł.
Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że to za mało. Zadośćuczynienie dla dziecka zwiększono do 1,2 mln zł, matce przyznano 300 tys. zł a ojcu – 200 tys. zł. Sąd Najwyższy podtrzymał te kwoty i potwierdził, że bliskim poszkodowanego również należą się pieniądze.
Sędzia wskazywała, że odsetki to skutek ciągnącego się od 9 lat procesu, który można było zakończyć wcześniej, gdyby szpital zdecydował się na ugodę.
Źródło: rp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl