Ponad 220 palestyńskich kobiet zginęło od początku intifady
Co najmniej 222 palestyńskie kobiety zostały zabite przez żołnierzy izraelskich od początku Intifady 29 września 2000 roku; ostatnią ofiarę śmiertelną zarejestrowano w mieście Chan Junis, w południowej części Strefy Gazy. Poinformował o tym dziennikarzy minister zdrowia
Autonomii Palestyńskiej, Jawad Al-Tibi.
Kobiety i dzieci były zawsze celem rakiet wystrzeliwanych z izraelskich wozów pancernych i śmigłowców bojowych, nawet wówczas, kiedy spały w swoich domach - powiedział minister.
W poniedziałek zmarła 55-letnia Nama Ibrahim Abu Sahlul, trafiona kulą w pierś w czasie, kiedy znajdowała się w swoim mieszkaniu w obozie dla uchodźców na zachód od miasta Chan Junis. Izraelskie pojazdy pancerne, wpierane przez śmigłowce, wtargnęły o świcie do Chan Junis, w zamiarze zniszczenia sześciu kwater w obozie dla uchodźców, skąd palestyńscy snajperzy lekko ranili dzień wcześniej izraelskiego żołnierza.
Według palestyńskiego ministra, 57 palestyńskich kobiet musiało rodzić dzieci w izraelskich punktach kontrolnych, gdzie były przetrzymywane, w wyniku czego zmarły 33 noworodki.
Al-Tibi zwrócił się do Światowej Organizacji Zdrowia i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża o wywarcie presji na Izrael, by położył kres cierpieniom ludności oblężonego od ponad miesiąca miasta Beit Hanun, a także zajęcie się losem Palestyńczyków, którzy od dwóch tygodni przebywają w punkcie granicznym Rafah bez możliwości powrotu do Strefy Gazy.
W poniedziałek na północy Strefy Gazy żołnierze izraelscy zastrzelili trzech Palestyńczyków, którzy prawdopodobnie zamierzali zaatakować żydowskie osiedle Alaj Sinaj. Oprócz wspomnianej 55-letniej kobiety, piąty Palestyńczyk zginął w poniedziałek od granatu, wrzuconego przez palestyńskiego policjanta do celi więzienia w Gazie, gdzie przetrzymywani byli Palestyńczycy oskarżeni o kolaborację z Izraelem.
Według Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca, do końca lipca tego roku w wyniku rajdów żołnierzy izraelskich poniosło śmierć 3116 Palestyńczyków.