"Pomysły PSL wychodzą naprzeciw oczekiwaniom PO"
Proponowane przez PSL zmiany w konstytucji
wychodzą naprzeciw oczekiwaniom PO - powiedział wiceszef klubu Platformy Grzegorz Dolniak. Zastrzegł jednak, że
konstytucji nie uda się zmienić bez głosów PiS. - Jeśli PiS się nie
zgodzi, projekt jest nierealny - podkreślił.
Dolniak przypomniał, że likwidacja senatu - co proponują ludowcy - to jeden ze sztandarowych pomysłów PO w kampanii wyborczej.
Szef klubu Stronnictwa Stanisław Żelichowski poinformował w czwartek, że PSL pracuje nad projektem zmiany konstytucji zakładającym likwidację senatu i przekazanie jego uprawnień głowie państwa. Prezydent - według koncepcji PSL - straciłby możliwość wetowania ustaw, mógłby proponować do nich poprawki. Poprawki te mogłyby być odrzucone przez sejm.
- Te pomysły wychodzą naprzeciw oczekiwaniom Platformy, cieszę się, że wszyscy zapałali wolą wparcia naszego programu wyborczego - powiedział Dolniak.
Jak zaznaczył, trzeba się bardzo poważnie zastanowić nad pomysłami PSL. - Platforma nie mówi "nie", ale nie przesądzałbym na tym etapie czy ten pomysł jest realny. Trzeba większości w sejmie. Projekt musi poprzeć klub PiS, bo jeśli się nie zgodzi, zmiana konstytucji jest niewykonalna - ocenił.
Propozycje, nad którymi pracują ludowcy wymagałyby zmiany co najmniej dwóch z 13 rozdziałów ustawy zasadniczej. Do zmiany konstytucji potrzeba w sejmie większości 2/3 ustawowej liczby posłów.
Dolniak jest zadowolony, że partie polityczne w ostatnim czasie rozpoczęły debatę o zmianach w konstytucji. - Traktuję propozycję PSL jako dalszy ciąg debaty o zmianie konstytucji. Co ciekawe, PiS też odżył z pomysłem, aby wesprzeć propozycje PO w ograniczeniu liczby posłów. To dobrze wróży na przyszłość - powiedział polityk PO.
W weekend prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawi nowy program partii, ma się w nim znaleźć także propozycja zmian ustrojowych. Według dotychczasowych zapowiedzi, PiS chce ograniczenia liczby posłów do 360, a senatorów - do 50.
Dolniak przyznał jednocześnie, że do zmian konstytucji jeszcze bardzo daleka droga. - Życie już nieraz sprowadzało nas na ziemię, więc jest pytanie czy ten projekt jest realny. Będziemy oceniać partie po czynach, nie po deklaracjach - dodał.