Pomysł na sto dni prawicy

Ewentualne dojście do władzy PO i PiS może
oznaczać rewolucję w państwie. W pierwszych 100 dniach rządów
Platforma zamierza ograniczyć o 20% administrację rządową,
odebrać przywileje posłom i rozliczyć sprawców afery Rywina. PiS
chce zlikwidować NFZ, powołać elitarny urząd antykorupcyjny, który
"oczyści" służby specjalne i wymiar sprawiedliwości, a także
rozwiązać WSI - pisze "Rzeczpospolita".

04.10.2004 | aktual.: 04.10.2004 09:35

Jeśli rząd nie podejmie najtrudniejszych decyzji w pierwszych 100 dniach, nie podejmie ich w ogóle - to przekonanie wielu polityków. Już po kilku miesiącach rządów Leszka Millera można było przewidzieć, że jego gabinet nie będzie skuteczny, bo szuflady SLD okazały się puste. A jakie konkretne plany na pierwsze 100 dni rządów mają ugrupowania szykujące się obecnie do przejęcia władzy? - stawiają pytanie publicyści "Rz" Małgorzata Subotić i Piotr Śmiłowicz.

Według nich, wiele wskazuje na to, że przodująca w sondażach Platforma Obywatelska będzie w następnej kadencji rządzić. Ale jest mało prawdopodobne, że będzie rządzić samodzielnie - koalicjantem PO najprawdopodobniej będzie Prawo i Sprawiedliwość.

Kto stanie na czele rządu sformowanego przez PO i PiS, jeszcze nie wiadomo. Według ustaleń, tekę premiera miałby objąć przedstawiciel tego ugrupowania, które uzyska lepszy wynik w wyborach. Dziś największe szanse ma więc Jan Rokita. Nie jest jednak wykluczone, że PO i PiS porozumieją się według zasady: "wasz prezydent, nasz premier". Gdyby w tym układzie wspólnym kandydatem na prezydenta został Donald Tusk, tekę premiera mógłby objąć Jarosław Kaczyński z PiS.

Platforma ma przygotowaną listę ponad trzydziestu przedsięwzięć, które chce zrealizować w ciągu pierwszych stu dni. W pierwszej kolejności zamierza przeprowadzić reorganizację Rady Ministrów - niektóre resorty zostaną połączone, inne zlikwidowane. W dwie godziny po zaprzysiężeniu Rada Ministrów powinna się zebrać i dokonać wcześniej przygotowanych zmian w organizacji administracji rządowej - mówi Rokita. Potem nastąpią dalsze reformy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)