Pomnik ks. Jankowskiego. Mocne słowa pod adresem Dulkiewicz
Karol Guzikiewicz, wiceszef stoczniowej Solidarności w Gdańsku, chce zamknąć drzwi bramy św. Brygidy dla radnych PO i Koalicji Obywatelskiej. - Nie życzymy sobie tych ludzi w kościele. Dotyczy to też pani Dulkiewicz! Pomnik Adamowicza też może zostać kiedyś obalony - mówi w rozmowie z WP.
Tuż po głosowaniu w siedzibie Rady Miasta Gdańska pojawił się Karol Guzikiewicz, wiceszef stoczniowej Solidarności z Gdańska. Zapowiedział, że pomnik zostanie rozebrany w piątek rano przez stoczniowców i zdeponowany w miejscu bezpiecznym. – Ten pomnik dziś zniknie, ale wróci – zapowiedział. – Ksiądz Jankowski zasługuje bowiem na oczyszczenie.
Potem dodał: - Ostrzegam przed stawianiem pomników na przykład Pawła Adamowicza. Bo może się zdarzyć, że ktoś inny przejmie władzę w Gdańsku i wtedy to wasze pomniki będą obalane. Część gdańszczan już jest przeciwna pomnikom Adamowicza.
Guzikiewicz krzyczał: - Nie życzymy sobie, aby radni, którzy głosowali o zbezczeszczeniu tego pomnika, symbolu Solidarności, przychodzili na uroczystości do św. Brygidy. Dla radnych PO i Koalicji Obywatelskiej bramy św. Brygidy są zamknięte. Ten zakaz dotyczy głównie pani Dulkiewicz, bo to ona podeptała dziś Solidarność. Nowa pani prezydent podzieliła Gdańsk, podzieliła katolików i podzieliła nas wszystkich.
Działacz Solidarności podkreślił, że rodzina Jankowskiego złożyła już pozew przeciwko "Gazecie Wyborczej" i trzeba poczekać na proces.
– Trzeba było się wstrzymać i nie podejmować dziś tej decyzji. Kościół też czeka, bo ma swoje procedury i jest wstrzemięźliwy. Cała rodzina księdza chce to wyjaśnić na drodze prawnej, a nie na drodze pomówień.
Zobacz także: Żona Kalisza prowadziła auto po pijanemu. Spróbowałem jazdy po alkoholu
Pytany przez WP, czy nie szkoda mu ofiar pedofila, księdza prałata, Guzikiewicz powiedział: - Niech pan go nie pomawia. Jankowski był dla mnie przyjacielem i autorytetem. Ja tam byłem prawie codziennie jako ministrant i ja takich rzeczy nie widziałem. Inni ministranci też nic mi nie mówili, nie zwierzali się. Przebywałem we wszystkich pokojach prałata, od dolnych do górnych. To są pomówienia. Dotyk może być czasem ojcowski, a nie pedofilski. Ja nie miałem ojca, więc ten dotyk księdza odbierałem jako opiekę ojcowską. Tu jest wiele kłamstw. To jest atak na Kościół przez działaczy lewicowych. Ale Kościół ma dwa tysiące lat i to też przezwycięży.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl