Polsko-francuska koalicja przeciwko propozycji budżetu UE
Francja i Polska połączyły siły przeciwko
najnowszej brytyjskiej propozycji porozumienia w sprawie budżetu
UE. We wspólnym liście, opublikowanym na łamach dziennika
"Financial Times" ministrowie spraw zagranicznych tych państw
napisali, że "ofiarami" propozycji są biedne kraje UE i nie może
ona "być podstawą porozumienia" na rozpoczynającym się w czwartek
szczycie Unii.
15.12.2005 | aktual.: 15.12.2005 13:57
Szefowie dyplomacji Polski Stefan Meller i Francji Philippe Douste-Blazy uważają, brytyjski projekt porozumienia zmuszałby biedniejsze kraje Unii do "znacznych poświęceń", podczas gdy pozycja jednego państwa - Wielkiej Brytanii - byłaby znacznie lepsza. "Takie podejście nie może być miarą dla Unii opartej na solidarności i sprawiedliwości" - napisali.
Ich zdaniem, kompromis będzie możliwy tylko wówczas, jeżeli Wielka Brytania zapłaci "uczciwą część" kosztów poszerzenia UE, co oznacza oddanie więcej niż proponowane dotychczas 8 mld euro z rabatu brytyjskiego.
Ministrowie podkreślają potrzebę porozumienia w sprawie budżetu na lata 2007-2013 wobec czekających Unię wyzwań i deklarują, że mimo krytycznego stosunku do brytyjskiego projektu chcą, by na szczycie doszło do porozumienia.
Jednak - jak piszą - kompromis wymaga spełnienia dwóch warunków. Przede wszystkim koszty poszerzenia UE muszą zostać równo podzielone, a wysiłek podejmowany przez poszczególne państwa musi być proporcjonalny do poziomu ich zamożności. Rabat brytyjski powinien być skorygowany tak by uwzględnił ostatnie rozszerzenie Unii o 10 krajów oraz każde przyszłe poszerzenie.
"Wielka Brytania powinna się zgodzić, że wydatki na nowe kraje UE powinny być wyłączone z kalkulacji rabatu brytyjskiego, być może z wyjątkiem wydatków na wspólna politykę rolną" - ocenili ministrowie.
Drugim warunkiem jest uprzywilejowane traktowanie najuboższych regionów UE, które nie powinny stać się ofiarami negocjacji.
"Zgodnie z obecną propozycją brytyjską, Polska, jedno z najbiedniejszych państw, byłaby na drugim miejscu wśród krajów otrzymujących najniższą pomoc spójnościową na mieszkańca. Ponosiłaby niemal jedną czwartą oszczędności zaproponowanych przez W.Brytanię" - zaznaczają szefowie dyplomacji Francji i Polski.
Zgadzają się, że w 2009 roku UE powinna przedyskutować priorytety w swych wydatkach, ale realizować je w kolejnym budżecie.
Komentując list ministrów Polski i Francji, dziennik pisze, że zaskakująca decyzja Blaira, by cięcia w budżecie dotyczyły nowych krajów UE, dała Francji okazję odbudowania jej stosunków ze wschodnią Europą i wbicia klina pomiędzy te kraje a Wielką Brytanię. Gazeta przypomina, że prezydent Jacques Chirac w 2003 roku obraził nowe kraje Unii, mówiąc że powinny były siedzieć cicho w sprawie wojny w Iraku, zamiast popierać USA.
Dziennik pisze, że Blair czeka jednak na odpowiedni moment, by przedstawić swą ostateczną ofertę, która może zakładać m.in. dalsze cięcia w rabacie brytyjskim. Prawdopodobnie uczyni to dopiero w piątek po południu. Do tego czasu premier będzie próbował kupić poszczególne kraje odwołując się do ich indywidualnych interesów.
Anna Widzyk