Polskie siostry dochodzą do siebie szybciej niż rokowali lekarze
Polskie siostry rozdzielone w saudyjskiej stolicy Rijadzie dochodzą do siebie szybciej niż spodziewali się lekarze - powiedział ambasador Polski w Arabii Saudyjskiej, Adam Kułach.
Dziewczynki oddychają już samodzielnie (z ich tchawic usunięto już rurki intubacyjne), dotykają się i trzymają za rączki, patrzą na siebie i uśmiechają się - opowiadał ambasador.
Polski ambasador rozmawiał z szefem ekipy medycznej opiekującej się siostrami Olgą i Darią Kołacz w Szpitalu Gwardii Narodowej im. Króla Abd al-Aziza w Rijadzie - dr. Abdullahem Al Rabeeah.
Dzieci dochodzą do siebie szybciej niż pierwotnie spodziewali się lekarze - zaznaczył Adam Kułach. - Według stanu na dzisiaj, wszystkie podstawowe układy funkcjonują u dzieci normalnie.
Prawidłowo funkcjonują u dziewczynek układy oddechowy i moczowy. Lekarze planują na środowe popołudnie przeprowadzenie karmienia dzieci mlekiem z butelki. Oznacza to, że układ trawienny funkcjonuje normalnie - zwrócił uwagę Adam Kułach. Do tej pory dzieci karmione są pozajelitowo, przez kroplówkę.
Polski ambasador poinformował, że na środę po południu zaplanowano wizytę w szpitalu u sióstr Kołacz księcia Abdullaha - następcy tronu Królestwa Arabii Saudyjskiej i sponsora operacji rozdzielenia polskich sióstr.
Jeszcze nigdy nie zdarzyło się w Arabii Saudyjskiej, by książę odwiedził rozdzielone syjamskie bliźnięta już na drugi dzień po operacji - zaznaczył Adam Kułach.