Polskie referendum jesienią?
Wszystko wskazuje na to, że jesienią
przyszłego roku przy urnach Polacy będą decydować zarówno o
konstytucji europejskiej, jak i o tym, kto zostanie prezydentem
RP, pisze "Rzeczpospolita".
Spór o termin referendum, podczas którego Polacy zdecydują czy poprzeć, czy odrzucić konstytucję europejską od kilku tygodni angażuje najważniejszych graczy na scenie politycznej. Prezydent i partie lewicowe opowiadają się za połączeniem referendum z przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Partie opozycyjne jednym głosem, choć z różnych powodów, mówią "nie"!
Aby referendum było ważne powinna uczestniczyć w nim przynajmniej połowa uprawnionych do głosowania. Samo referendum może nie wywołać takiego zainteresowania Polaków. Co innego w połączeniu z wyborem prezydenta. Ale z drugiej strony opozycja argumentuje, że nie ma się do czego spieszyć. A nuż jakiś inny kraj (wskazuje się przede wszystkim na Wielką Brytanię) odrzuci konstytucję i tym samym wybawi nas z kłopotu.
Niezależnie jednak od wagi argumentów prezydent może przeforsować swój pomysł, wbrew opozycji - pisze "Rzeczpospolita". Zgodnie z Konstytucją RP o przeprowadzeniu referendum decyduje w Polsce Sejm bezwzględną większością głosów, lub prezydent za zgodą Senatu. Aleksander Kwaśniewski może skorzystać z tej drugiej możliwości - w Senacie bezwzględną przewagę ma SLD, które poprze jego pomysł.
Politycy PO i PiS przyznają, że tak naprawdę nie mają zbyt wiele instrumentów politycznych, by się prezydentowi przeciwstawić. Jedynie nacisk poprzez opinię publiczną.