Polskie pielgrzymki do Watykanu
Po dwóch latach od śmieci Jana Pawła II liczba polskich pielgrzymów w Watykanie nie spada. Jednak częściej niż na audiencje do Benedykta XVI, wybieramy się odwiedzić grób papieża Polaka - pisze "Metro".
06.07.2007 | aktual.: 06.07.2007 07:14
Biuro Orlando Travel od kilkunastu lat specjalizuje się w organizacji pielgrzymek do Rzymu. Po śmierci Jana Pawła II jego pracownicy obawiali się, że zainteresowanie tym miastem spadnie. Ku naszemu zdziwieniu jeszcze więcej osób zaczęło się zgłaszać na takie wyjazdy. Praktycznie nie zdarza się, żeby zostało nawet wolne miejsce w autokarze - mówi gazecie Agata Mueck.
Alicja Malik z biura podróży Soltur nie ma wątpliwości, że nawet przez chwilę od śmierci Jana Pawła II nie zmniejszyła się liczba sprzedawanych wycieczek do Włoch. Dodaje, że coraz więcej rodaków decyduje się na wycieczki lotnicze do Rzymu. Trend zauważają też przewoźnicy. Jakub Mielniczak z Polskich Linii Lotniczych "LOT" powiedział, że od tych dwóch lat, jakie minęły od śmierci papieża Polaka, tendencja jest raczej wzrostowa. Coraz więcej Polaków chce latać do Rzymu. A już szczególnie tuż przed, w trakcie i po rocznicy urodzin, pontyfikatu i śmierci Karola Wojtyły. Na takie terminy loty są zarezerwowane wiele miesięcy wcześniej.
Także na miejscu, w Watykanie, Polaków można spotkać co krok. Dorota Miszkowska, przewodniczka polskich wycieczek w Watykanie potwierdza, że tak jak kiedyś, każdego tygodnia obsługuje co najmniej dwie grupy znad Wisły. Co ciekawe, nadal Polacy najbardziej chcą spotkać się z Janem Pawłem II. Dlatego zamiast audiencji zwykle nawiedzają grób Karola Wojtyły. Wioletta Kucner z Polskiego Ośrodka Informacji Turystycznej, która w Rzymie mieszka od 30 lat przyznaje, że wprawdzie na audiencjach Benedykta XVI zawsze jest jakaś grupka naszych rodaków, jest też polska flaga, a nowy papież pozdrawia pielgrzymów po polsku, to jednak nie ma już tej bliskości co z Janem Pawłem II.
Większość osób, która tu przyjeżdża, woli dłużej porozmyślać nad grobem Karola Wojtyły, niż słuchać papieża pochodzącego z Niemiec. Potwierdza to Agata Mueck z biura Orlando Travel: "Ludzie na pewno nie traktują audiencji jako punktu obowiązkowego. Nie denerwują się też, kiedy w programie wycieczki nawet nie jest ona przewidziana. Tylko niektórzy pytają, czy byłaby możliwość uczestniczenia w niej" - relacjonuje "Metro". (PAP)