Polskie pielęgniarki mierzą ciśnienie i lobbują w europejskim parlamencie
Dwadzieścia pięć polskich pielęgniarek przyjechało do Brukseli, by lobbować w Parlamencie i Komisji Europejskiej w sprawie zmiany unijnej dyrektywy z września zeszłego roku o kwalifikacjach zawodowych. Dyrektywa nie uznaje uprawnień większości polskich pielęgniarek.
11.10.2006 14:35
W holu Parlamentu pielęgniarki mierzyły wszystkim chętnym ciśnienie, poziom cholesterolu i wydolność płuc; na konferencji prasowej tłumaczyły, dlaczego czują się dyskryminowanie w porównaniu z koleżankami z innych nowych krajów UE.
Protestują przede wszystkim przeciwko uregulowaniu kwestii praw nabytych pielęgniarek i położnych. Chodzi o to, że dyrektywa daje pielęgniarkom, które ukończyły szkoły średnie, prawo do ubiegania się jedynie o gorzej płatną pracę w charakterze asystentki pielęgniarskiej.
Według Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP), problem dotyczy 80% polskich pielęgniarek (czyli ok. 150 tys. osób), które po roku 2010 ryzykują utratę prawa wykonywania zawodu w UE, bo nie mają tytułu magistra położnictwa albo pielęgniarstwa.
Do tego roku, zgodnie z przepisami, pielęgniarki po liceach medycznych i szkołach policealnych powinny ukończyć i opłacić z własnej kieszeni kosztowne studia pomostowe, trwające od trzech do pięciu semestrów. Tymczasem w zawodzie pracują one od co najmniej 10 lat (w wyniku zmian w systemie edukacji ostatnie absolwentki kończyły licea pielęgniarskie w 1996 r.) i w tym czasie przechodziły różnorodne szkolenia.
OZZPiP argumentuje, że nie ma powodu wątpić w kwalifikacje zawodowe polskich pielęgniarek, zbliżone do tych, które mają pielęgniarki w innych nowych krajach UE. Im - twierdzą pielęgniarki - dyrektywa daje pełne uprawnienia.
Zawód pielęgniarki to nie tylko wykształcenie, ale przede wszystkim doświadczenie i umiejętności zdobyte podczas opieki nad pacjentem - powiedziała w Brukseli przewodnicząca Zarządu Krajowego OZZPiP Dorota Gardias. Jej zdaniem kompetencje polskich pielęgniarek odpowiadają wymaganemu poziomowi wykształcenia. Różnica polega na tym, że nazwa szkoły jest inna i tytuł jest inny - dodała.
Wizytę pielęgniarek w Parlamencie Europejskim zorganizował wybrany z listy Samoobrony europoseł Bogdan Golik, zasiadający we frakcji socjalistycznej.
Polski rząd zaskarżył w zeszłym roku sporną dyrektywę do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Sprawa, wstępnie przyjęta do rozpatrzenia, wciąż czeka na wyznaczenie daty pierwszej rozprawy.
Michał Kot