Polskie odkrycie ropy sensacją i bodźcem dla Szwedów
Odkrycie przez polskich naftowców największych jak dotąd pokładów ropy na Bałtyku stało się niemal prasową sensacją w Szwecji i bodźcem, by rozpocząć podobne poszukiwania.
O odkryciu ropy przez Polaków donoszą wszystkie główne szwedzkie gazety. "Svenska Dagbladet" przypomina przy okazji, że w 1906 r. ziemie polskie były największym światowym producentem ropy. Wydobycie wynosiło 13 mln baryłek rocznie. "Dagens Nyheter" oblicza wartość odkrycia na 7,7 mld dolarów.
Dziennik ekonomiczny "Dagens Industri" pisze, że spółka Svenska Petroleum Exploration (SPE) planuje wiercenia pobliżu rejonu, gdzie spółka Petrobaltic dokonała dla polskiej Grupy Lotos odkrycia pokładów kryjących 100 mln baryłek ropy.
SPE jest obecnie jedyną szwedzką spółką mającą licencję na poszukiwania gazu i ropy pod dnem Bałtyku. Pozwolenie otrzymała jeszcze w 1969 r. i prace prowadziła, z bardzo niewielkimi rezultatami, do 1999 r. Dalsze działania wstrzymano na polecenie władz, które obawiały się negatywnych skutków tych badań dla środowiska.
Z drugiej strony SPE nie zabiegała o prawo do ich kontynuowania, bo mimo wykonania 17 głębokich odwiertów nie udało się odnaleźć zasobów, których eksploatacja byłaby opłacalna.
Podobne wyniki uzyskała szwedzka firma państwowa Svenska Petroleum, działająca na Bałtyku od 1967 r. Jedynie na wyspie Gotlandii przez pewien czas wydobywano niewielkie ilości ropy.
Obecnie - jak powiedział Torgny Berglund, szef działu poszukiwań SPE - polskie odkrycie zmieniło sytuację i spółka wystąpi o zgodę na kontynuowanie poszukiwań. Ponadto rosnące ceny ropy powodują, że eksploatacja nawet mniejszych pokładów staje się opłacalna.
Zdaniem Berglunda Polacy dokonali odkrycia niedaleko obszaru nazywanego przez naftowców "białym rejonem". Leży on około 100 km na południowy wschód od szwedzkiej Gotlandii i graniczy z morskimi strefami ekonomicznymi Polski, Litwy i Łotwy. Jego powierzchnia wynosi 4500 km kw., a południowa granica przebiega blisko punktu, gdzie Petrobaltic znalazł ropę.
Chcemy rozpocząć poszukiwania niewiele kilometrów od tego miejsca. Zwiększa to szansę na dokonanie podobnego odkrycia - powiedział Berglund. 100 milionów baryłek to obecnie ogromne pieniądze - dodał.
SPE jest spółką kontrolowaną przez etiopsko-saudyjskiego miliardera Mohammeda Al-Amoudi. W skład jego imperium wchodzą 94 spółki na całym świecie, w tym koncern paliwowy Preem.
Złoża, o których odkryciu poinformowała w sierpniu spółka Petrobaltic, należąca do Grupy Lotos, znajdują się w polskiej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego. Są to dwa złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, w tym największe, jakie do tej pory odkryto i eksploatowano na Bałtyku. Ich zasoby szacuje się na ponad 110 mln baryłek.
Michał Haykowski