Polskie miasto utonie w śmieciach?
Krakowianie narzekają na przepełnione kosze do segregacji odpadów. - Często muszę zostawiać butelki pod koszami, bo nie mieszczą się w pojemnikach - skarży się Monika Mróz, mieszkająca na osiedlu Żabiniec. - Zalegające przy koszach reklamówki wyglądają strasznie! Przy ulicy robi się małe wysypisko śmieci - narzeka pani Monika, która wyrzuca odpady do pojemników przy ul. Żmujdzkiej.
28.06.2011 | aktual.: 29.06.2011 10:30
Jeszcze gorzej jest w centrum. Tu kosze na segregowane odpady są prawie dwa razy mniejsze niż w innych dzielnicach Krakowa. W sezonie letnim przepełniają się bardzo szybko.
Pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania przyznają, że problem jest. Szczególnie mocno daje się we znaki po weekendzie. Opróżnianie pojemników odbywa się trzy razy w tygodniu - w poniedziałki, środy i piątki. Śmieci trzeba wywieźć z 600 punktów. - Niemożliwe jest, żebyśmy opróżniali kosze jeszcze częściej, Potrzebowaliśmy dodatkowych aut - zaznacza Renata Rosińska z MPO. W tym momencie MPO ma 11 aut do wywożenia segregowanych odpadów. Żeby jeździć częściej, potrzeba by ich było dwa razy więcej.
Ponadto Renata Rosińska zwraca uwagę, że często to mieszkańcy są winni, że kosze szybko się przepełniają. - Ludzie wrzucają do kosza duży karton i myślą, że sprawa jest załatwiona. Śmieci mieściłoby się w koszach dużo więcej, gdyby były wyrzucane tak, jak należy - zaznacza Rosińska.
Przypomina, że kartony trzeba zgnieść przed wrzuceniem do kosza, tak by nie blokowały otworu. Podobnie jak puszki aluminiowe czy plastikowe butelki. - Wtedy w koszu będzie dużo więcej miejsca - zapewnia.
Czytaj także w wydaniu internetowym: krakow.naszemiasto.pl