Polskie koleje bez hamulców
Podróże polskimi pociągami osobowymi są niebezpieczne – ostrzegają maszyniści. PKP, chcąc zaoszczędzić pieniądze, wprowadziły nowe klocki hamulcowe – wkłady kompozytowe zamiast żeliwnych, co zdaniem kolejarzy nie sprawdza się zimą.
11.01.2006 | aktual.: 11.01.2006 07:50
Tajny raport
Maszyniści twierdzą, że z tego powodu 3 tygodnie temu pociąg z nowymi klockami przejechał kilka stacji i uderzył w inny skład. PKP nie widzi problemu. Twierdzi wręcz, że nowe klocki hamulcowe gwarantują większe bezpieczeństwo podróżnym. Według tajnego raportu komisji, która badała wypadek kolejowy sprzed 3 tygodni (dotarło do niego RMF FM), na kompozytowych klockach hamulcowych pociągu osadził się lód. PKP wyjaśnia, że wstawki te nie stanowią zagrożenia dla podróżnych, a parametrami nie ustępują używanym wcześniej klockom żeliwnym. Co więcej: są 7-krotnie trwalsze. Spółka przekonuje też, że kompozytowe wstawki używane są już w kolejach m.in. norweskich i szwedzkich, gdzie niskie temperatury utrzymują się dłużej niż u nas.
Oczyścić ze śniegu
Zdaniem Romana Wilczka z Instytutu Pojazdów Szynowych „Tabor”, w ekstremalnych warunkach wkładki te wydłużają drogę hamowania. – Gdy pada obfity śnieg albo deszcz droga hamowania pociągu, jadącego z prędkością 100 km na godz. wydłuża się z 500 nawet do 700 m. Maszyniści muszą co jakiś czas lekko hamować, by podgrzać hamulce i oczyścić je ze śniegu i wody – mówi Wilczek. Jego zdaniem nawet przy wydłużonej drodze hamowania nie jest możliwy wypadek, o którym mówią maszyniści.
Droga hamowania
PKP zapewnia, że przed wdrożeniem do eksploatacji kompozytowych wstawek hamulcowych dokonano wielu prób hamowania w różnych warunkach. Ich wyniki potwierdziły, że droga hamowania przy prędkości 100 km/godz. wynosi 500-550 m. Normy mówią o maksymalnie 650 m.
Joanna Piszcz