Polskie hutnictwo na skraju plajty
Tegoroczna strata netto polskiego hutnictwa żelaza i stali wyniesie około 1,3-1,4 mld zł, przy 937,9 mln zł straty w 2000 roku - prognozuje Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa w Katowicach. Równocześnie Izba szacuje, że do końca roku około 40% zużywanej w Polsce stali pochodzić będzie z importu.
Jak podał prezes Izby Romuald Talarek, zobowiązania sektora przekraczają 9,5 mld zł, z czego ponad 80% to długi krótkoterminowe. Banki redukują swoje zaangażowanie w hutnictwie, dlatego zakładom brakuje nawet środków obrotowych. Banki blokują też konta hut, jak w przypadku Huty Katowice.
Konieczne są natychmiastowe działania, które uchronią kolejne podmioty sektora przed bankructwem. To zagrożenie jest całkiem realne. A specyfika hutnictwa wyklucza kontrolowaną upadłość. Polskie prawo czyni proces upadłościowy zbyt mało elastycznym - powiedział Talarek.
Zdaniem Izby, będącej największą reprezentacją środowiska hutniczego, konieczne jest jak najszybsze wprowadzenie w życie postanowień tzw. ustawy hutniczej oraz przyspieszenie konsolidacji branży, tj. utworzenie koncernu Polskie Huty Stali SA oraz produktowe powiązanie go z innymi hutami.
W pierwszym półroczu br. branża przyniosła 676 mln zł strat netto - prawie trzykrotnie więcej niż w tym samym okresie 2000 roku, gdy strata wyniosła 230 mln zł. (kor)