Polskie dary dla sudańskich uchodźców
Polski samolot wojskowy z pomocą
humanitarną dla Sudanu wylądował na lotnisku w Al Fasher w tym
kraju. Na jego pokładzie przywieziono dary dla sudańskich
uchodźców z prowincji Darfur. Misję zrealizowały wspólnie
ministerstwa Spraw Zagranicznych i Obrony Narodowej oraz Polska
Akcja Humanitarna.
30.12.2004 | aktual.: 30.12.2004 16:59
Jak poinformował z Sudanu fotoreporter PAP Radosław Pietruszka, w Al Fasher wypakowano dary wartości 200 tys. zł. Są to głównie: sprzęt medyczny, m.in. stetoskopy, narzędzia chirurgiczne i środki opatrunkowe, a także namioty, 80 łóżek polowych, ponad 800 koców.
Przekazano je sudańskiej akcji humanitarnej SUDO, która m.in. sprawuje opiekę nad obozami dla uchodźców w okolicach Al Fasher (północny Sudan). SUDO zawiezie dary do obozów pod Chartumem, w których przebywa ok. 20 tys. osób.
W wyniku trwającej już drugi rok wojny domowej ponad 1,2 mln Sudańczyków zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Według danych z listopada, tylko połowa poszkodowanych otrzymała jakąkolwiek pomoc żywnościową, 38% ma dostęp do czystej wody, 37% możliwość korzystania z tymczasowych punktów medycznych, a zaledwie 13% może korzystać z sanitariatów. Walki w zachodnim Darfurze i na południe od miasta Nyala trwają, co powoduje dalszy exodus ludzi uciekających przed wojną.
Pietruszka powiedział, że w obozowiskach pod Chartumem nie zauważył braku żywności, ale ogromnym problemem jest to, że brakuje leków, namiotów, koców. Ludzie mieszkają w szałasach zrobionych z suszonej trzciny.
Wiele dzieci umiera wskutek chorób, które są wyleczalne, ale niezbędne są do tego podstawowe leki. To właśnie ich brak jest głównym powodem dużej śmiertelności - powiedział Pietruszka.