Polskie akwarium
Zdziwienie prezesa Panasa werdyktem Trybunału budzi coś więcej niż zdziwienie, budzi niechęć i bezsilną złość. W tym konflikcie, właśnie szef NFZ był najbardziej stanowczym i bezkompromisowym rzecznikiem wadliwego systemu. Odrzucał jakąkolwiek formę dialogu, kompromisu.
12.01.2004 21:41
Dług Państwa wobec własnych obywateli jest gigantyczny. Nasze zaś pieniądze, giną w przepastnym budżecie i mega - instytucjach, na których czele stają „posłuszni wykonawcy” w rodzaju Krzysztofa Panasa i mistrzowie od doraźnego kamuflowania pozornymi ruchami „nagiej prawdy”, tacy jak Mariusz Łapiński.
W Polsce demokratyzacji uległo niemal wszystko. Wszystko, poza pieniądzem i stanowieniem urzędników , którzy kierują instytucjami odpowiedzialnymi bezpośrednio za codzienne życie obywateli. Polak nie wybiera swojego szeryfa, ani sędziego pokoju, swego wojewody, ani naczelnika gminy. Nie stanowi, kto będzie dyrektorem szkoły dla jego dzieci. Nie decyduje, czy najpierw wyremontować drogę lokalną, która łączy się z główna arterią komunikacyjną, czy najpierw tę do nowej willi starosty. Polak nie współtworzy w sensie finansowym, ani w sensie doboru kadr swojej kasy chorych i nie wie na co poszła jego „kasa w kasie”, za to z przerażeniem czyta o zaległościach ZUS wobec funduszy II filaru.
Polak „skazany” jest w tych podstawowych kwestiach na partie polityczne. Każda z nich jednak rozgrywa własną partię. Prowadzi grę, której głównym celem jest wyeliminowanie przeciwnika. Bo przecież na „bezrybiu i rak ryba”.
Dlatego znakomicie pływają w tej mętnej wodzie „rekiny” z gatunku „Panasów”, „Wieczerzaków”, „Huszcz”, „Łapińskich”, „Rywinów” i żerują sobie swobodnie na płotkach z gatunku Kowalskich. A króluje temu smutnemu akwarium nasz „piskorz”, któremu coraz częściej przychodzi mówić „Nie uchylam się od odpowiedzialności za fiasko „ i... z nadzieją spoglądać na swą piękną żonę.