"Polski zwrot na prawo"
Okres rządów postkomunistów dobiega w Polsce
końca, a ich następcy rozpychają się łokciami w dążeniu do
przejęcia jak największych politycznych łupów - napisał w sobotę
brytyjski tygodnik "The Economist".
19.02.2005 | aktual.: 19.02.2005 14:19
Za dwa najważniejsze pytania w Polsce pismo uważa: zakres spodziewanego zwrotu na prawo i los SLD - formacji postkomunistycznej zabiegającej o zagospodarowanie lewej strony sceny politycznej.
"Przed czterema laty postkomuniści doszli do władzy przy poparciu 41% wyborców. W najbliższych wyborach za dobry wynik będą mogli uznać 10% Skandale i podziały wewnętrzne pogrążyły SLD tak bardzo, że nawet gospodarcze ożywienie nie może im dopomóc" - zauważa pismo.
W jego ocenie, w Polsce szykuje się polityczny zwrot na prawo, a pierwsze skrzypce w przyszłym rządzie będzie zapewne grać Platforma Obywatelska - partia konserwatywna w sprawach społecznych, lecz liberalna w polityce gospodarczej, opowiadająca się za ujednoliceniem stawek podatkowych.
Jej prawdopodobnym partnerem koalicyjnym będzie ogólnie bardziej konserwatywny PiS. Pomiędzy PO i PiS może dojść do podziału w czasie kampanii prezydenckiej, ponieważ partie te zapewne zechcą wystawić swoich kandydatów.
Z badań opinii publicznej wynika, że na PO i PiS gotowych byłoby oddać głosy odpowiednio 27% i 14%. wyborców, ale nie wiadomo, czy będą mieli większość w Sejmie. Bez niej obie partie musiałyby zapewne zwrócić się do wrogiej wobec UE Ligi Polskich Rodzin, co stworzyłoby "wybuchową polityczną mieszankę" w okresie debaty nad europejską konstytucją.
Według "The Economist", ciekawą kwestią jest to, jaka partia wyłoni się w miejsce SLD i jak zagłosuje jej dawny elektorat. Efektem utworzenia SdPl w 2004 r. był podział wśród kurczącego się elektoratu SLD i przyspieszenie ustąpienia b. premiera Leszka Millera.
Nowej partii centrolewicowej, budowanej wokół Jerzego Hausnera, Marka Belki, Włodzimierza Cimoszewicza, o której mówi się, że mogłaby stać się polityczną platformą Aleksandra Kwaśniewskiego, "The Economist" nie wróży łatwego startu.
"Pomimo że Kwaśniewski ma wiele cech potrzebnych do objęcia kierownictwa nowej partii centrolewicowej, jego komunistyczna przeszłość utrudni mu działanie. Dodatkowo, jego kadencja upływa jesienią, a nową partię trzeba budować już teraz" - zauważa tygodnik.
Rozpad SLD i wątpliwości co do nowej centrolewicowej formacji mogą stwarzać otwarcie dla centrowej i liberalnej Unii Wolności, która chce trafić do nowych grup wyborców i przyciągnąć rozczarowanych socjalistów, takich jak Jerzy Hausner.
"The Economist" prognozuje, że obecny Sejm dotrwa do końca kadencji, a wybory odbędą się we wrześniu. Posłowie SLD nie zagłosują za samorozwiązaniem, ponieważ liczą na to, że im wybory będą później, tym większa perspektywa na to, że prawica wytraci swoją dynamikę, a lewicy uda się skonsolidować.
Andrzej Świdlicki