Świat"Polski potencjał migracyjny wyczerpuje się"

"Polski potencjał migracyjny wyczerpuje się"

Otwarcie niemieckiego rynku pracy nie zwiększy dramatycznie liczby Polaków wyjeżdżających do pracy do Niemiec, ponieważ polski potencjał migracyjny zaczął się wyczerpywać - powiedział w środę PAP Maciej Duszczyk, członek zespołu doradców premiera.

"Polski potencjał migracyjny wyczerpuje się"
Źródło zdjęć: © AFP

12.05.2011 | aktual.: 12.05.2011 09:48

- Osoby posiadające tzw. zdolności migracyjne, młody wiek, kwalifikacje zawodowe, elastyczność, w większości wyjechały w latach 2004-11. Zostali ci, którzy chcą wyjechać do Niemiec ze względu na język, lub zaplecze. Pula tych osób będzie prawdopodobnie wyczerpywać się bardzo szybko - zaznaczył.

Szacunki zespołu doradców premiera przewidują, że będzie to 100-200 tys. osób do 2015 r. Ile ludzi faktycznie wyjedzie, zdaniem Duszczyka, zależeć będzie m. in. od tego, czy niemieccy pracodawcy i agencje pośrednictwa pracy będą w Polsce prowadziły aktywny nabór pracowników. Niemiecki rynek pracy jest otwarty dla nowych państw UE (z wyjątkiem Rumunii i Bułgarii) od 1 maja br.

Duszczyk nie zgadza się z opinią, że polscy migranci to "stracone pokolenie": - Ludzie wyjeżdżają do pracy w innym kraju, by zrealizować swój potencjał, którego nie mogą realizować u siebie. Stracone pokolenie byłoby wówczas, gdyby zostali i długie lata pozostawali bez pracy. Jeśli wyjeżdżają i zarabiają, uczą się języków i zdobywają doświadczenia, to nie można o nich powiedzieć, że są straceni - dodał.

Według Duszczyka wyjazdy Polaków do Niemiec mogą przybrać na sile w pierwszych miesiącach po otwarciu niemieckiego runku pracy, ponieważ wiele osób pojedzie tam, by się rozejrzeć. Później ta tendencja ustabilizuje się.

Otwarcie niemieckiego rynku pracy nie będzie - jego zdaniem - miało istotnego znaczenia dla całej polskiej gospodarki, choć może mieć spory wpływ na niektóre regiony, np. przygraniczne.

Duszczyk, związany zawodowo z Instytutem Polityki Społecznej Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW był uczestnikiem środowej konferencji poświęconej otwarciu niemieckiego rynku pracy, zorganizowanej w ambasadzie RP w Londynie, pod patronatem ambasadorów Polski i Niemiec.

W ocenie innego uczestnika spotkania Matta Cavangha z ośrodka badawczego IPPR (Institute for Public Policy Research), migracja "była ważnym czynnikiem, który przesądził o porażce Partii Pracy w ubiegłorocznych wyborach" w W. Brytanii, a otwarcie rynku pracy dla imigrantów z nowych państw UE od pierwszego dnia akcesji zbiegło się w czasie z wysoką migracją spoza UE.

Cavanagh powiedział, że "spodziewa się, iż brytyjska debata na temat imigracji w najbliższych latach będzie kontrowersyjna i emocjonalna". Jego zdaniem, zwolennicy liberalnej polityki rynku pracy w ostatnich latach nie przekonali opinii publicznej do swych argumentów.

Twierdzi on, że opinia publiczna nie rozróżnia między imigrantami z UE i spoza UE lecz znaczenie ma dla niej to, czy imigranci są wysoko wykształceni i wykwalifikowani. Jeśli nie są, to budzą obawy i niechęć, zwłaszcza wśród niewykwalifikowanej, lub nisko wykwalifikowanej, miejscowej siły roboczej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)