PolskaPolski pojazd na Marsie?

Polski pojazd na Marsie?

Pierwsze testy przeprowadzimy w kamieniołomach na Dolnym Śląsku. Szukaliśmy terenu podobnego do marsjańskiego, przede wszystkim ze względu na własności i strukturę podłoża. Będziemy jeździć także po poligonach i sprawdzać dopuszczalne obciążenia kadłuba. Jesienią, jeśli wszystko pójdzie dobrze, zaczniemy testy na podwoziu stara - powiedzieli WP Jarosław Wójcik i Krzysztof Lewandowski z Politechniki Wrocławskiej, konstruktorzy polskiego pojazdu marsjańskiego.

04.08.2004 12:24

Obraz

Kiedy zobaczymy pojazd w ruchu?

Jarosław Wójcik:Obecnie testujemy urządzenia zdalnego sterowania. Mamy już gotowy system i oprogramowanie, wykonane dzięki środkom z funduszy europejskich. Zainstalujemy je najpierw na lżejszym pojeździe, na podwoziu "malucha". Są tam już potrzebne serwomechanizmy, urządzenia, które poruszają skrzynią i kołami. Brakuje elektroniki. Mamy też podwozie ciężarówki star przeznaczone do budowy tzw. analogu – pojazdu do testów naziemnych. Inne zespoły przygotowały dwa habitaty, pomieszczenia mieszkalne w kształcie walca. Podobne będą budowane na Marsie. Będzie można przechodzić do nich bezpośrednio z naszego pojazdu, poprzez śluzę. Jesienią, jeśli wszystko pójdzie dobrze, zaczniemy testy na podwoziu stara.

Obraz

Czy podwozie stara nadaje się do wysłania na Marsa?

Jarosław Wójcik:Ono nigdy nie opuści Ziemi. Na nim budujemy kadłub i tak naprawdę testujemy właśnie ten kadłub. Star nigdzie nie poleci. Na Marsie nie ma powietrza, więc korzystanie z tradycyjnego silnika jest niemożliwe. Do konstrukcji trzeba będzie użyć też innych materiałów – po pierwsze lekkich, po drugie wytrzymałych.

Obraz

Gdzie będą prowadzone testy?

Krzysztof Lewandowski:Pierwsze testy będziemy prowadzić w kamieniołomach na Dolnym Śląsku. Szukaliśmy terenu podobnego do marsjańskiego, przede wszystkim ze względu na własności i strukturę podłoża. Będziemy jeździć także po poligonach i sprawdzać dopuszczalne obciążenia kadłuba. Do tego potrzebujemy ekstremalnego toru przeszkód. Poza tym czeka nas jeszcze wiele innych testów, na przykład autonomicznego układu sterowania. Opóźnienie sygnału biegnącego między Ziemią a Marsem sięga od 15 do 45 minut, więc nie można pojazdem sterować w czasie rzeczywistym.

Obraz

Jakie zespoły z Wami konkurują?

Krzysztof Lewandowski:Do konkursu stają – oprócz naszego – jeszcze amerykański, amerykańsko-kanadyjski i australijski.

Obraz

Są jakieś przecieki od innych ekip?

Krzysztof Lewandowski:Opieramy się na wywiadzie gospodarczym. Mamy świadomość, że oni nas podpatrują i my robimy dokładnie to samo. Zawsze warto wiedzieć, co robi przeciwnik.

Obraz

Czy w tym stuleciu człowiek stanie na Marsie?

Krzysztof Lewandowski:Prawdopodobieństwo załogowej misji stoi na razie pod znakiem zapytania, szczególnie wobec warunków mikrobiologicznych i radiologicznych ma Marsie. Ostatnio znaleziono tam ślady wody i związków organicznych. Może to świadczyć o tym, że istniała tam, bądź nawet jeszcze istnieje w formie przetrwalnikowej, jakaś forma życia.

Obraz

To misja na Marsa może skończyć się dla nas tak, jak dla Marsjan najazd na Ziemię w "Wojnie Światów" Herberta G. Wellsa. Marsjańskie bakterie zaatakują ludzi...

Krzysztof Lewandowski:Nie wiemy jeszcze, czym na Marsie można się zarazić. To jednak nie dyskwalifikuje misji. Wręcz przeciwnie, determinuje nas jeszcze bardziej. Ale trzeba liczyć się z tym, że załogowa misja może być jeszcze odłożona – w trosce nie tylko o tych, co tam polecą, ale przede wszystkim o nas, którzy będziemy na Ziemi, gdy tamci wrócą.

Z Jarosławem Wójcikiem i Krzysztofem Lewandowskim rozmawiał Mariusz Nowik.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)