ŚwiatPolski kitesurfer jednak nie jest OK? Wezwał pomoc

Polski kitesurfer jednak nie jest OK? Wezwał pomoc

Dryfujący od wielu godzin po Morzu Czerwonym polski kitesurfer ponownie nadał sygnał wezwania pomocy - informuje TVN24. Wcześniej lokalizator Jana Lisewskiego dwukrotnie sygnalizował "CHECK IN/OK" i nie zawierał wezwania pomocy. Polak jest poszukiwany przez wojskowy śmigłowiec i cztery łodzie ratunkowe.

Polski kitesurfer jednak nie jest OK? Wezwał pomoc
Źródło zdjęć: © AFP | Gabriel Bouys

03.03.2012 | aktual.: 03.03.2012 14:36

Na Morzu Czerwonym, 200 km od brzegu Arabii Saudyjskiej zaginął polski kitesurfer Jan Lisewski. W piątek po południu i w nocy dwukrotnie wysłał sygnał SOS. W sobotę ok. 9.00 wysłał sygnał z lokalizacją. Wynikało z niego, że może znajdować się ok. 60 km od brzegu Arabii Saudyjskiej. Ok. 13.00 dwukrotnie nadał komunikat "OK". Kilkadziesiąt minut później - jak podaje TVN24 - ponownie wezwał pomoc.

Polak chciał samotnie przepłynąć z egipskiej El Gouny do miasta Duba w Arabii Saudyjskiej. Miał pokonać 210 km. Przygotowywał się do wyprawy od czasu kiedy w lipcu zeszłego roku jako pierwszy człowiek na świecie samotnie przemierzył z kitem Morze Bałtyckie. Rejs między Świnoujściem a miejscowością oddaloną 10 kilometrów od Ystad trwał prawie 11 godzin. Liczył 207 km.

Jan Lisewski uprawia kitesurfing od 10 lat. Jego rejsy mają promować ten rodzaj sportu, który nie jest zauważany przez media.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (545)