ŚwiatPolski dziennikarz opuścił białoruski areszt

Polski dziennikarz opuścił białoruski areszt

Andrzej Poczobut, dziennikarz "Gazety Wyborczej" i działacz nieuznawanego przez władze białoruskie Związku Polaków na Białorusi (ZPB) wyszedł z aresztu w Mińsku, gdzie odbywał 15 dni aresztu administracyjnego - powiedział rzecznik ZPB Igor Bancer.

25.02.2011 | aktual.: 25.02.2011 19:41

Jak przekazał Igor Bancer, dziennikarza "Gazety Wyborczej" wywieziono samochodem z aresztu i wypuszczono w centrum Mińska. Ocenił, że Poczobut jest w dobrym stanie ducha.

Poczobut powiedział, że przed zwolnieniem usiłowano wywrzeć na niego nacisk, by nie mówił i nie pisał o swoim pobycie w areszcie. - Zaprowadzono mnie do pojedynczej celi. (...) Trudno powiedzieć, ile czasu minęło; siedziałem sam, potem przyszedł naczelnik więzienia i próbował wywierać na mnie presję - żebym nie pisał, nie mówił, nie dawał wywiadów (...). Groził mi dodatkowym terminem - relacjonował Poczobut. Dodał, że odpowiedział na to, że jest dziennikarzem.

Zauważył też, że grożono mu dłuższym aresztem również bezpośrednio po przywiezieniu po wyroku do aresztu przy ul. Akreścina.

Warunki w areszcie Poczobut opisał jako bardzo złe. - W celi w różnym czasie było od trzech do ośmiu ludzi. Nie spotkałem nikogo z opozycjonistów, siedziałem z kryminalistami (...), oprócz tego (byli) alkoholicy, których wysyłano na przymusowe leczenie. Warunki w porównaniu z innymi aresztami, w których byłem, m.in. grodzieńskimi, są bardzo złe. Jest brud, było bardzo chłodno - relacjonował. W areszcie otrzymywał niezależną prasę i raz dopuszczono do niego adwokata.

W piątek przy zwrocie rzeczy okazało się, że zablokowano mu oba telefony przez trzykrotne błędne wprowadzenie kodu PIN. Zabrano go siłą do radiowozu i zawieziono do miasta, chociaż Poczobut chciał wyjść przed areszt, gdzie czekali na niego działacze ZPB.

Działacz ZPB został skazany przez sąd w Mińsku 11 lutego na 15 dni aresztu administracyjnego za "aktywny udział" w manifestacji opozycji w białoruskiej stolicy 19 grudnia 2010 roku, w wieczór po wyborach prezydenckich. Wyrok wydała sędzia Natalia Protosowickaja, znajdująca się na liście przedstawicieli Białorusi objętych sankcjami wizowymi UE. Poczobut argumentował podczas procesu - kolejnego, który mu wytoczono w związku z demonstracją - że podczas wiecu wykonywał pracę dziennikarską.

Zaniepokojenie skazaniem Poczobuta wyraził prezydent RP Bronisław Komorowski. 13 lutego Rada Naczelna ZPB ogłosiła list otwarty, w którym zwróciła się do Komorowskiego, "by zabrał głos" w sprawie Poczobuta, a także w sprawie działań wobec "innych członków organizacji".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (92)