Polski działacz skazany na grzywnę
Działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej
Poczobut został skazany na grzywnę w wysokości 25
tysięcy rubli, czyli około 12 dolarów. Sąd w Szczuczynie niedaleko
Grodna uznał, że Poczobut wyrażał się niecenzuralnie w trakcie
pobytu na miejscowym posterunku milicji.
29.08.2005 12:10
W sądzie jedynymi świadkami na procesie byli milicjanci. Poczobut oświadczył, że działania milicjantów miały podłoże polityczne, a ich celem było uniemożliwienie mu udziału w sobotnim zjeździe Związku Polaków w Wołkowysku.
Poczobut został zatrzymany przez milicję w piątek pod pozorem sprawdzenia, czy samochód, którym jechał, nie został skradziony. Na posterunku przetrzymano go do soboty. Wypuszczono go po tym, gdy ogłosił w areszcie głodówkę.
Zaraz po rozprawie sądowej w poniedziałek Poczobut został wezwany na milicję w Szczuczynie na przesłuchanie. Śledczy interesował się sprawą rzekomego zastraszania przez niego dyrektora Domu Polskiego w Szczuczynie, Wiktora Bogdana.
Bogdan był zwolennikiem powtórzenia zjazdu Związku Polaków, wielokrotnie występował w białoruskiej telewizji z krytyką kierownictwa Związku wybranego na marcowym zjeździe i nie uznanego przez białoruskie władze.
Poczobut na przesłuchaniu odmówił składania zeznań. Powiedział, że wypowie się już na procesie. Poinformował, że zażądał przeprowadzenia badań, czy Wiktor Bogdan nie jest chory psychicznie.
Nie wykluczone, że w poniedziałek w Grodnie będzie sądzony brat Andrzeja Poczobuta, Stanisław. Milicjanci zatrzymali go w nocy z piątku na sobotę, gdy w samochodzie, którym jechał, znaleziono transparent z napisem" Precz z Targowicą". Transparent nawiązywał do mającego się odbyć w sobotę w Wołkowysku powtórnego zjazdu Związku Polaków.
Obaj bracia Poczobutowie są zwolennikami Andżeliki Borys, wybranej w marcu prezes Związku nie uznawanej przez białoruskie władze i przeciwnej ponownemu zjazdowi, który odbył się w sobotę i którego nie uznały za demokratyczny polskie władze.