Polska w fatalnym stanie. Ale Polaków to nie obchodzi...
Sytuacja Polski jest zła. Luka technologiczna rośnie, a szanse dogonienia - maleją. Stan państwa - nieodpowiedzialnego, nieefektywnego, nie dbającego o tworzenie procedur w kluczowych sprawach, a równocześnie bezdusznie sformalizowanego - jest fatalny. Ale Polaków to nie obchodzi. Chyba że dotknie nas osobiście! - zauważa prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Wciąż nurtują mnie powody względnej stabilności rozkładu poparcia na scenie politycznej. Zwracałam uwagę na jeden kluczowy mechanizm: Polacy, skupieni na przetrwaniu własnym i ich rodzin, nie oczekują zbyt wiele od państwa i nie wymagają w związku z tym wyższych standardów w sferze kompetencji i jakości rządzenia.
Drugi mechanizm zasygnalizował w swojej książce o praktyce obywatelskiej w Polsce prof. Jacek Raciborski - powołując się m. in. na badania Mikołaja Cześnika. Otóż u nas (i zresztą w Czechach podobnie) ludzie niezadowoleni z funkcjonowania demokracji po prostu przestają glosować w ogóle (niegłosujących wśród niezadowolonych jest aż 46%). W innych krajach - zaczynają popierać opozycję: u nas najczęściej odrzucają cały system partyjny i wycofują się w prywatność (ponad połowa Polaków).
Im głębszy kryzys - tym bardziej tych wycofanych przybywa - a to stabilizuje status quo, mimo że to właśnie jest źródło problemów. PO na tym właśnie korzysta, wręcz zachęcając do depolityzacji argumentami o "ciepłej wodzie w kranie".
Co więcej, w 1992 roku, aż jedna trzecia Polaków akceptowała tezę, że rządy niedemokratyczne mogą być korzystniejsze od demokratycznych. W roku 2008 wynik był podobny..
Formalna demokracja, podszyta - w najlepszym razie - obojętnością, a w najgorszym - tęsknotami autorytarnymi, pozwala Tuskowi trwać. To nie poparcie - to ugruntowana przez wyżej wspomniane mechanizmy - bierność.
A sytuacja Polski jest zła. Luka technologiczna rośnie, a szanse dogonienia - maleją. Sytuacja społeczeństwa jest nieco lepsza: tu wciąż aktywa przeważają nad długami. Stan państwa - nieodpowiedzialnego, nieefektywnego, nie dbającego o tworzenie procedur w kluczowych sprawach (np. zmiany traktatowe w UE), a równocześnie bezdusznie sformalizowanego - jest fatalny. Ale Polaków to nie obchodzi. Chyba że dotknie nas osobiście!
Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski