"Będziemy drugą Japonią". Kaczyński na poważnie powtórzył słowa Wałęsy

- Dzisiaj, jeżeli chodzi o płace liczone w sile nabywczej, według tej tabeli, tego rankingu stworzonego przez OECD, jesteśmy państwem kolejnym po Japonii - mówił na spotkaniu z mieszkańcami Stargardu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Polityk zaatakował także byłego prezydenta Lecha Wałęsę.

Polska tuż po Japonii. Kaczyński o wysokości płac. Dostało się Wałęsie
Polska tuż po Japonii. Kaczyński o wysokości płac. Dostało się Wałęsie
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Bielecki
Mateusz Czmiel

Jarosław Kaczyński kontynuuje swój objazd po kraju. W niedzielę pojawił się w Stargardzie. To tam zaatakował byłego prezydenta Lecha Wałęsę.

Wałęsa zaatakowany przez Kaczyńskiego

- Powiem państwu taką informację. Pamiętacie może, jak Lech Wałęsa, w tych swoich lepszych czasach, bo dzisiaj to... nie będę komentował - zaczął Kaczyński, ale przerwały mu oklaski z sali. - I w tych swoich lepszych czasach mówił: "będziemy drugą Japonią". To wtedy nawet w tych kręgach solidarnościowych tam się uśmiechano: "mówi bajki". A dzisiaj, jeżeli chodzi o płace liczone w sile nabywczej, według tej tabeli, tego rankingu stworzonego przez OECD jesteśmy państwem kolejnym po Japonii, jeżeli chodzi o wysokość płac - dokończył polityk.

- Czyli tylko jeszcze trochę do góry i będziemy drugą Japonią - powiedział.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kaczyński o wybuchu Nord Stream

Zdaniem Kaczyńskiego "to się nie wszystkim podoba". - Ale nie mówię, że w Polsce. Mówię o naszych sąsiadach z Zachodu. To jest tak, że oni by chcieli, żeby Polska była z tyłu, nie była za silna, była pod niemieckim nadzorem i żeby ten model gospodarki niemieckiej, który stawiał głównie na kontakty z Rosją: dzisiaj się to zawaliło, można powiedzieć, wybuchło - powiedział z uśmiechem prezes PiS.

Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Stargardu mówił także o tym, że przed Polską stoi dziś "problem wielkiej walki z lewicą". Tu jednak padły zaskakujące słowa.

- Tą dawną lewicą, postkomunistyczną, która tam dopuszczała się strasznych rzeczy na wschodzie, atakując Ukrainę, dopuszczając się strasznych zbrodni i zagrażając innym, grożąc w tej chwili użyciem broni nuklearnej, dokonując aneksji terytorium Ukrainy, oczywiście aneksji całkowicie nielegalnej, ale jednak aneksji - powiedział prezes PiS.

I - jak podkreślił - "mamy do czynienia także z agresją, o której dzisiaj się mniej mówi - to jest zrozumiałe - główny problem jest tam na wschodzie po stronie tej lewicy, która jest z Zachodu, a także jest tutaj u nas pod różnymi nazwami partyjnymi, która z jednej strony zagraża naszej suwerenności, nie metodami militarnymi, tylko metodami politycznymi i gospodarczymi, i z drugiej strony także dąży do tego, żeby Polska przestała być Polską, w tym tradycyjnym tego słowa znaczeniu".

Kaczyński o tolerancji. "To już się dzisiaj dzieje"

Jego zdaniem, jest wielu takich i reprezentuje ich właśnie lewica, "którzy chcą wszystko przyjmować, wszystko można powiedzieć małpować". - Niezależnie od tego, jaki to jest absurd, jakie to jest szaleństwo. To jednak ma być to także i w Polsce - podkreślił prezes PiS.

A - jak dodał - "ta ofensywa jeszcze do tego jest skierowana nie tylko przeciwko obyczajom, ale często po prostu przeciwko zdrowemu rozsądkowi". - Jest skierowana także przeciwko wolności, bo oni nie tylko domagają się, jak to samo mówi tolerancji - nie, oni domagają się tego, żeby te wszystkie szaleństwa były afirmowane, i jeszcze do tego wspierane przez państwo, jeszcze do tego żeby zakazana była jakakolwiek krytyka, żeby krytyka była penalizowana, czyli zagrożona postępowaniem karnym" - mówił Kaczyński.

Według niego "tak jest w wielu krajach na Zachodzie. - I to grozi dzisiaj w Polsce - podkreślił. - To już się dzisiaj dzieje - mówił Kaczyński.

Jak zauważył, na niektórych uczelniach pracownik może stracić pracę za to, że do jakiegoś chłopca, który nagle ogłosił się dziewczyną, mówi nie proszę pani, tylko proszę pana. - Na niektórych uczelniach są takie wewnętrzne przepisy - zaznaczył Kaczyński.

Kaczyński o "prowincjonalności"

Kaczyński mówił też o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego. - To ogromne przedsięwzięcie doprowadzi do tego, że nasz kraj straci bardzo niedobrą i degradującą dla prawie 40-milionowego narodu cechę. Cechę prowincjonalności - powiedział prezes PiS w Stargardzie.

- Najpierw chodziło o lotnisko, później doszły pomysły dodatkowe, aby to był taki wielki hub. I my to budujemy, to jest ogromne, to jest sto kilkadziesiąt miliardów złotych - podkreślił Kaczyński.

Zwrócił też uwagę na inwestycje w wiatraki morskie, których, jak dodał "teraz mamy bardzo niewiele". - To jest inwestycja, w której będą różne kapitały, ale główny kapitał to będą dwie wielkie firmy państwowe: Orlen i PGE Polska Grupa Energetyczna - poinformował prezes PiS.

- To, co przedtem wydawało się niemożliwe, czego nie robiono i co wręcz potępiano, myśmy podjęli i dzięki temu będziemy mieć dużo więcej taniej energii, dzięki temu także będą miejsca pracy i będziemy rozwijali się technologicznie. To dotyczy także naszych przedsięwzięć związanych z energetyką atomową - podkreślił.

Dodał, że "są też inwestycje, co prawda w coraz mniejszym stopniu, w głównej mierze ze środków europejskich, i one też bardzo dobrze posuwają się do przodu"

Źródło: PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Jarosław Kaczyńskilech wałęsastargard
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (304)