"Polska szkoli białoruskich radykałów"
Białoruski dziennik "Respublika" ponownie
oskarżył w środę Polskę, Litwę, Łotwę i Ukrainę o "zakrojoną na
szeroką skalę działalność dywersyjną".
15.02.2006 | aktual.: 15.02.2006 13:44
Rządowa gazeta twierdzi, że kraje te finansują i szkolą na swym terytorium białoruskich radykałów w celu "obalenia prawomocnej władzy" na Białorusi.
"Respublika" powtórzyła tezę szefa białoruskiego KGB Ściapana Sucharenki, że zachodnie służby specjalne działają za pośrednictwem organizacji pozarządowych, które w 2005 roku miały zorganizować 42 seminaria i konferencje oraz 30 obozów szkoleniowych dla białoruskich radykałów.
"Do naszego kraju przybywają emisariusze rozlicznych organizacji pozarządowych, którzy na polecenie i za pieniądze zachodnich służb specjalnych prowadzą seminaria szkolące w prowadzeniu 'rewolucji', zorganizowanym przeciwstawianiu się organom ochrony prawa, przywracającym porządek społeczny. Główne bazy szkoleniowe zostały przeniesione na terytoria sąsiednich państw. W istocie mamy do czynienia z taśmowym przygotowaniem bojowników-rewolucjonistów" - powiedział Sucharenka.
Na potwierdzenie jego słów "Respublika" opisuje seminaria organizowane we Lwowie, Kijowie, Wilnie, Druskiennikach i Trokach. Szczegółowo pisze o seminariach zorganizowanych w Supraślu przez polską Fundację Helsińską, w Warszawie - przez Wschodnioeuropejskie Centrum Demokratyczne i Fundację Edukacji Europejskiej im. Stefana Okrzei oraz w Krakowie - przez Instytut Studiów Strategicznych.
W załączonym spisie 33 organizacji pozarządowych, prowadzących - jak twierdzi - "aktywną działalność dywersyjną", wymienia dwie polskie: Fundację im. Stefana Batorego i Fundację Centrum Prasowe dla Krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Według gazety, białoruscy uczestnicy seminariów znani są "z finansowych skandali", a w czasie obrad omawia się "sposoby wsparcia (nie tylko finansowego) przez Zachód radykalnych, upolitycznionych ugrupowań" przed wyborami prezydenckimi na Białorusi.
"Respublika" pisze, że na seminarium w Warszawie instruktorami byli działacze serbskiego "Otporu", a w Białymstoku - także ukraińskiej "Pory". W Krakowie zaś białoruscy opozycjoniści spotkali się w polskimi posłami, którzy "interesowali się, czy Rosja poprze Białoruś w razie ewentualnej wojskowej interwencji i w jakim stopniu".
"Nie bójcie się, panowie, Białorusini sami sprawią się ze swoimi wrogami, i to nie tylko z tymi, którzy wbrew Konstytucji na wasze zlecenie planują przechwycić władzę w kraju, lecz także z tymi, którzy marzą o pozbawieniu go wolności i niezawisłości" - pisze organ białoruskiego rządu.
Ostrzega też, że śledzony jest każdy krok "tych, którzy byli szkoleni w działalności dywersyjnej za granicą", a "każda próba naruszenia prawa zostanie przecięta u korzeni - surowo i bezwzględnie".
O prowadzeniu przez polskie organizacje pozarządowe działalności, mającej ma celu "obalenie ustroju i zmianę władzy" na Białorusi "Respublika" pisała już przed tygodniem. Oskarżyła wtedy Polskę również o działalność wywiadowczą prowadzoną "pod przykrywką" ambasady RP w Mińsku.
Bożena Kuzawińska