ŚwiatPolska strefa: kilku Irakijczyków zginęło w wybuchu składu amunicji

Polska strefa: kilku Irakijczyków zginęło w wybuchu składu amunicji

W wybuchu w składzie amunicji w
prowincji Karbala zginęło nie około dwudziestu, lecz kilka osób,
które wkradły się do bunkra. Dowódca wielonarodowej dywizji
centralno-południowej w Iraku gen. dyw. Mieczysław Bieniek
skorygował liczbę podaną wcześniej przez jego rzecznika na
podstawie porannego raportu.

01.02.2004 | aktual.: 01.02.2004 16:26

"Nie możemy podać dokładnej liczby. Trudno określić, ile osób zginęło. Pododdziały, które ochraniają ten obiekt, wykryły na radarze kilka osób zbliżających się do obiektu. Natychmiast uruchomiono grupę szybkiego reagowania; gdy dojeżdżała do obiektu, nastąpiła potężna eksplozja, a za nią kilka mniejszych. Do obiektu nie dało się podejść, trwa jego sprawdzanie" -powiedział Bieniek w Obozie Babilon. Wyjaśnił, że nie sposób podać szybko dokładnej liczby ofiar tak dużego wybuchu, również dlatego, że jest ryzyko dalszych eksplozji, dlatego wydał rozkaz zabraniający żołnierzom wchodzenia do schronu. "Tam nie można policzyć, ile osób zginęło. To olbrzymi schron, szerokości 150 metrów i długości 200 metrów, gdzie pod sufit są poukładane pociski moździerzowe, amunicja, skrzynki, materiały wybuchowe".

Generał poinformował, że dawnego arsenału bronią siły szybkiego reagowania, bo do ochrony olbrzymiego składu amunicji w całości trzeba by 600 żołnierzy. "To niemożliwe, dlatego bronimy go aktywnie z kilku miejsc, przy użyciu nie tylko naszych wojsk, ale i lokalnej policji oraz Obrony Cywilnej. Takich obiektów w naszym rejonie jest kilka. Trzy zostały kompletnie zniszczone, pozostało osiem, które są ochraniane, a ich zasoby systematycznie niszczone. Ten obiekt należy do największych. Leży na pustyni, ponad sto kilometrów od Karbali

_ "Dokonywaliśmy tam inspekcji i zastanawialiśmy się, jak zwiększyć możliwość ochrony. Efekty są takie, że już przedwczoraj zostało zatrzymanych szesnastu ludzi, którzy wybierali materiały wybuchowe. Nie mogę powiedzieć, czy to byli terroryści, ale na pewno nie byli to harcerze. To przestroga dla pozostałych, którzy mieliby ochotę na podobne wypady po wybuchowe runo. Ta amunicja i te materiały wybuchowe są używane do ostrzeliwania baz i wykonywania min-pułapek na drogach" -_dodał generał.

Do wybuchu doszło w niedzielę nad ranem około 180 kilometrów na południowy zachód od Karbali w składzie amunicji po dwóch stacjonujących tam korpusach Gwardii Republikańskiej. Wojsko niszczy amunicję, wynajmuje też do tego cywilne firmy, ale nie zamierza wysadzić wszystkich zapasów. Z części z nich mają korzystać w przyszłości nowe irackie siły zbrojne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)