Polska prawda o Rolandach "wypłynie" w czwartek
Premier Leszek Miller zapoznał się z raportem w sprawie znalezienia i zniszczenia w Iraku rakiet przeciwlotniczych typu Roland oraz rozpowszechnienia tej informacji. W komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu napisano, że premier zaakceptował wnioski wynikające z raportu.
13.10.2003 | aktual.: 13.10.2003 15:23
W pracach nad raportem uczestniczyli rzecznik Wielonarodowej Dywizji w Iraku mjr Andrzej Wiatrowski oraz dowódca saperów, którzy odnaleźli tam rakiety Roland - poinformował rzecznik szefa SG WP płk Zdzisław Gnatowski.
Gnatowski nie chciał jednak ujawnić, czy wnioski z raportu mają charakter personalny. Odmówił też odpowiedzi na pytanie o dalsze losy Wiatrowskiego i dowódcy saperów. "Do czwartku nie udzielamy żadnych informacji" - powiedział. Żadnych informacji w tej sprawie nie udziela też p.o. rzecznik MON płk Adam Stasiński. Dziennikarze będą mogli poznać szczegóły dokumentu dopiero po wspólnym posiedzeniu sejmowych komisji obrony narodowej i spraw zagranicznych, zaplanowanym na czwartek.
Przed kilkunastoma dniami polskie Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło, że cztery francusko-niemieckie rakiety przeciwlotnicze Roland, odnalezione w Iraku, mają datę produkcji 2003 rok. Oznaczało by to, że przed wojną złamano embargo ONZ na eksport broni do Iraku. Francja ostro zaprotestowała przeciwko takiej interpretacji. Później okazało się, że nasze wojsko pomyliło się w ocenie znaleziska. Premier Miller musiał wyjaśniać sprawę rakiet z prezydentem Francji na konferencji międzyrządowej w Rzymie.
Raport ma wyjaśnić jak doszło do rozpowszechnienia nieprawdziwej informacji. W związku z tym do dymisji podał się już rzecznik MON.