Polska polityka zagraniczna na dnie? Eksperci: "Jesteśmy słabi i nie uważają nas za lidera"
Odwołanie spotkania szczytu Weimarskiego i wyłamanie się Słowacji z ustaleń grupy V4 stawia dużo znaków zapytania pod kierunkiem polityki zagranicznej PiS. Specjaliści krytykują dotychczasową politykę resortu i z niepokojem patrzą w przyszłość. - Dążymy do samoizolacji. Waszczykowski pokazuje wszystkim gest Kozakiewicza - nie pozostawiają złudzeń eksperci.
08.08.2017 | aktual.: 08.08.2017 14:59
Polityka zagraniczna PiS powoli zmierza w ślepy zaułek. Ministerstwo kierowane przez Witolda Waszczykowskiego jest na kursie kolizyjnym z kolejnymi podmiotami. Czy Polsce grozi izolacja na arenie międzynarodowej? Eksperci w rozmowie z Wirtualną Polską nie mają wątpliwości.
Wykruszać zaczynają się dotychczasowi sojusznicy Prawa i Sprawiedliwości. Słowacja wyłamała się z ustaleń Grupy Wyszehradzkiej decydując się na przyjęcie uchodźców i kompromis z Unią Europejską. Prof. Bogdan Góralczyk zauważa, że to nie pierwsze pęknięcie w ramach grupy V4.
Grupa Wyszehradzka bez przyszłości?
- Pięć urzędów w Czechach skrytykowało reformę sądownictwa prowadzoną przez PiS. To stawia pod znakiem zapytania dalszą przyszłość sojuszu – mówi wykładowca Centrum Europejskiego UW. Tym bardziej, że Słowacja funkcjonuje w nieco innej rzeczywistości niż Polska. – Oni czują się o wiele bardziej związani z UE, podjęli gest wobec Brukseli – dodaje były dyplomata prof. Jerzy Nowak, z Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
Według Nowaka Słowacja nie jest zainteresowana przywództwem Polski w V4. Nie odpowiada jej polityka kłótni realizowana przez resort Waszczykowskiego. Co więcej rząd premiera Fico chce "wskoczyć w nasze buty" i wykorzystać nie najlepsze stosunki rządu PiS z poszczególnymi krajami UE. – Słowacja jest jednak zbyt mała i słaba, a poza tym nie chce za wszelką cenę pogorszyć z nami stosunków – kontynuuje dyplomata.
Polska stawia się poza kręgiem decyzyjnym UE
Kryzys widać w kolejnym sojuszu. Emmanuel Macron z rozmowie z Andrzejem Dudą potwierdził doniesienia o odwołaniu spotkania w ramach Trójkąta Weimarskiego. – Przestała funkcjonować bardzo cenna inicjatywa w dyplomacji polskiej. Oś Paryż – Berlin jest podstawą Unii Europejskiej. Polska wchodziła w główny nurt, a bez tego nie ma integracji w UE – tłumaczy Góralczyk.
W podobnym tonie wypowiada się Nowak. – Niemcy i Francja są rozczarowane Polską. Nie szanujemy wspólnych wartości, wznieśliśmy wrzawę przeciwko Niemcom informacjami o reparacjach, z kolei Francuzi pamiętają nam Caracale – uzupełnia wieloletni ambasador przy NATO.
Eksperci są również zgodni, co do koncepcji Trójmorza forsowanej przez prezydenta. Oprócz Polski sprawa nie budzi emocji. Poza tym jest zbyt wiele różnic i interesów pomiędzy poszczególnymi stolicami. – Koncepcja została niepotrzebnie rozdmuchana. Takie porozumienia lubią cichą dyplomację, a nie szumne zapowiedzi – twierdzi Góralczyk.
Rozmówcy Wirtualnej Polski nie rysują optymistycznego scenariusza na przyszłość. Podkreślają, że czeka nas izolacja na arenie międzynarodowej. Nie pomogą nam Węgrzy, którzy na ten moment ratują nas przed sankcjami ze strony UE. – Orban prowadzi swoją politykę, w której dba o własne interesy gospodarcze. Przykładowo Węgry zignorowały wizytę Donalda Trumpa w Polsce. W relacjach z Berlinem, pomimo że miał z nimi na pieńku, nie atakował nigdy Merkel bezpośrednio – wyjaśnia wykładowca UW.
Nowak podziela ten ton wypowiedzi. – Sytuacja na arenie międzynarodowej to wynik samoizolacji. Waszczykowski pokazuje gest Kozakiewicza naszym sąsiadom, przez co osłabia nasze stosunki w regionie. To może wpływać na pozycję Polski w NATO – uważa były dyplomata.
Zmarnowany potencjał Polski
Specjaliści krytykują również dotychczasową politykę rządu. Według Góralczyka Polska miała szansę dołączyć do grona liderów zastępując Wielką Brytanię. – Powinniśmy być zaangażowani w negocjacje odnośnie Brexitu. Polacy są najliczniejszą grupą imigrantów na Wyspach - tłumaczy ekspert.
Nowak zaznacza z kolei, że nie mamy co liczyć na bycie pierwszym sojusznikiem USA. – Sytuacja przypomina polską politykę w okresie PRL, kiedy próbowaliśmy być głównym partnerem ZSRR w Układzie Warszawskim. Z uwagi na geopolitykę albo zostają nam stosunki z Rosją, albo z Unią Europejską na czele z Niemcami – konkluduje wykładowca AFiB Vistula. - Żadne inne pomysły się nie sprawdzą. Jeśli nie ta droga, to czeka nas okres lat 30. ubiegłego wieku – kończy.