Polska niezbyt hojna dla bardziej potrzebujących
Choć Polska staje się największym
beneficjentem pomocy Unii Europejskiej, sama nie kwapi się ze
wsparciem najbardziej potrzebujących krajów świata. Oprócz państw
bałtyckich nikt we Wspólnocie nie przeznacza na ten cel tak mało -
informuje "Rzeczpospolita".
10.06.2006 | aktual.: 10.06.2006 07:48
W tym roku jednak rząd postanowił przeznaczyć w budżecie państwa 85 milionów złotych na pomoc rozwojową. To o blisko 7- milionów więcej niż w zeszłym roku. Do tej pory zdołano jednak wykorzystać zaledwie dziesiątą część. Reszta nie mogła być odblokowana, bo w otoczeniu premiera zamierzano przeznaczyć większość wsparcia dla Ukrainy i Białorusi. MSZ z kolei chciało trzymać się zobowiązań podjętych wobec Unii i skoncentrować pomoc na krajach Afryki i Azji. Tymczasem jeśli fundusze nie zostaną wypłacone do końca roku, to przepadną.
Rafał Wiśniewski, wiceminister spraw zagranicznych, zapewnił w piątek, że długotrwała procedura przyznawania pomocy ruszy za kilka dni. Przyznał jednak, że to, kto otrzyma pomoc, pozostaje tajne. To wzbudza podejrzenia niektórych organizacji pozarządowych. Obawiają się, że pieniądze zasilą przede wszystkim organizacje zajmujące się Białorusią i Ukrainą, w których działają doradcy premiera.(PAP)