Świat"Polska nie zapomni współczucia okazanego przez Rosję"

"Polska nie zapomni współczucia okazanego przez Rosję"

Marszałek senatu Bogdan Borusewicz zapewnił Rosjan, że okazane przez nich współczucie po tragedii pod Smoleńskiem nigdy nie zostanie przez Polaków zapomniane. Borusewicz powiedział to w rozmowie z rosyjskim dziennikiem "Wremia Nowostiej".

"Polska nie zapomni współczucia okazanego przez Rosję"
Źródło zdjęć: © AFP | ALEXANDER BLOTNITSKY

14.04.2010 | aktual.: 14.04.2010 10:00

- Brzmi to paradoksalnie, jednak nieszczęście nas zbliżyło. Przyznaję, że nie oczekiwałem - podobnie jak wielu Polaków - aż takiej reakcji na tragedię ze strony rosyjskiej. Poparcie, współpraca, szczere współczucie przekroczyły wszelkie zwyczajowe w takich przypadkach ramy - oświadczył marszałek.

- To jest to, co nigdy nie zostanie zapomniane. Polsko-rosyjskie stosunki niewątpliwie staną się bardziej otwarte i szczere - oznajmił.

Nawiązując do uroczystości 7 kwietnia w Lesie Katyńskim z udziałem premierów Rosji i Polski, Borusewicz powiedział, iż odniósł wrażenie, że Władimir Putin "zrozumiał wówczas, co oznacza Katyń". - To dla nas nie tylko sama zbrodnia, ale także kłamstwo, za pomocą którego przez długie dziesięciolecia ją ukrywano - wyjaśnił. Według marszałka, "w tych dniach zobaczyliśmy, że Rosja odchodzi od stalinizmu".

Borusewicz podziękował władzom i obywatelom Rosji za "współczucie i poparcie, za niezwykłą ludzką reakcję na cudze nieszczęście, za szczere dzielenie bólu po tych niepowetowanych stratach".

Najszczerszą wdzięczność władzom Rosji i wszystkim Rosjanom za współczucie i pomoc udzieloną Polsce w tych tragicznych dniach przekazał też za pośrednictwem rządowej "Rossijskiej Gaziety" ambasador RP w Moskwie Jerzy Bahr.

Z kolei w wywiadzie dla wielonakładowego dziennika "Moskowskij Komsomolec" Bahr wyznał, że reakcja Rosjan na smoleńską tragedię przeszła wszelkie oczekiwania. - Ambasady zwykle otaczają druty kolczaste. A my dzisiaj jesteśmy otoczeni kwiatami - zauważył, zaznaczając, że jest to spontaniczna reakcja ludzi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)