Polska nie zamierza zmienić prawa po wyroku TSUE
Rzecznik rządu Prawa i Sprawiedliwości ogłosił, że Polska nie ma zamiaru dostosowywać prawa dotyczącego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Polska uchybiła zapisom Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, powołując Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.
Zdanie TSUE system dyscyplinowania sędziów w Polsce nie gwarantuje niezależności i bezstronności. Przypomnijmy, że sędziów Izby Dyscyplinarnej SN powołuje Krajowa Rada Sądownictwa, a jej członków wcześniej nominują politycy w Sejmie.
Polska nie zamierza zmienić prawa po wyroku TSUE
Naturalnym następstwem wyroku TSUE powinno być wprowadzenie zmian w prawie krajowym. W innym przypadku Polska może narazić się na dotkliwe kary finansowe, a nawet zamrożenie funduszy na odbudowę po pandemii COVID-19.
Zobacz także: Orzeczenie TK kontra wyrok TSUE
W piątek, 16 lipca, na konferencji prasowej Piotr Müller zapowiedział jednak, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie ma zamiaru zmieniać prawa, ponieważ w Polsce nadrzędnym aktem prawnym jest Konstytucja, a Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Izba Dyscyplinarna SN działa zgodnie z literą prawa.
- Nie jesteśmy w tym przypadku odosobnieni. W większości krajów Unii Europejskiej Konstytucja jest najwyższym prawem. (...) Polska w tym zakresie nie łamie żadnego prawa i ogłosił to Trybunał Konstytucyjny. Nie ma podstaw do żadnych modyfikacji - odpowiedział Piotr Müller, rzecznik rządu PiS.
Na pytanie o ewentualne kary finansowe Müller odpowiedział, że rząd się ich nie obawia, ponieważ Konstytucja stoi ponad prawem Unii Europejskiej, a w świetle tego wyrok TSUE jest nielegalny, podobnie jak możliwe sankcje.