Polska największą nadzieją wzmocnienia sił NATO w Afganistanie
Polska okazała się największą nadzieją
Sojuszu Północnoatlantyckiego w związku z decyzją o skierowaniu
nowych sił do Afganistanu, po tym jak na oficjalnym spotkaniu
członków NATO nie zdołano uzgodnić wysłania dodatkowych kilkuset
żołnierzy do tego kraju - napisał brytyjski dziennik
"Financial Times".
Minister obrony narodowej Radosław Sikorski, towarzyszący w podróży do USA premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, poinformował że polski batalion zmechanizowany o sile ponad 1000 żołnierzy będzie od lutego uczestniczył w operacjach NATO w Afganistanie.
Polski batalion będzie stacjonował w bazie Bagram, gdzie służy już obecnie 100 polskich żołnierzy; weźmie udział w operacjach głównie we wschodniej części Afganistanu.
"Financial Times" przypomina, że "w środę na nadzwyczajnym spotkaniu 26 członków NATO nie podjęto żadnych zobowiązań w sprawie wysłania nowych żołnierzy do Afganistanu, pomimo wezwań w zeszłym tygodniu naczelnego dowódcy operacyjnego sił NATO, amerykańskiego generała Jamesa Jonesa o wzmocnienie sił Sojuszu do ok. 2500 żołnierzy".
"Ale dyplomaci uważają, że ewentualne oferty dwóch krajów europejskich powinny spełnić najważniejsze oczekiwanie gen. Jonesa - wysłanie liczącego 800-1000 żołnierzy silnego batalionu rezerwy, mającego pomóc w zwalczaniu talibów na południu Afganistanu" - pisze "FT". Nie podaje nazwy drugiego kraju, który oferowałby wysłanie dodatkowych żołnierzy do Afganistanu.
"Financial Times" przytacza słowa ambasador USA przy NATO Victorii Nuland: "Dodatkowe siły pozwolą nam wygrać (w Afganistanie) szybciej i bardziej zdecydowanie oraz pozwolą zarazem kontynuować rekonstrukcję kraju".
Dziennik przypomina, że ostatnio wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wśród brytyjskich żołnierzy w południowej prowincji Helmand.
"FT" cytuje byłego oficera brytyjskiego lotnictwa lorda Gardena, według którego pewnym problemem jest kwestia finansowania NATO: "Jeśli się zgłaszasz (do wysłanie swoich żołnierzy), nie tylko dostarczasz żołnierzy, ale również fundusze na nich".
Koszty udziału w operacji - tak jak każdej operacji NATO - Polska pokryje sama. Wyniosą one - jak podał minister Sikorski - "do 300 milionów złotych". Minister podkreślił, że misja "będzie jednak ograniczona czasowo - potrwa tylko rok".
W ostatnim okresie sytuacja w Afganistanie pogarsza się. Nasilają się ataki na stacjonujące w Afganistanie wojska międzynarodowe. W walkach w prowincjach Kandahar i Helmand zginęło ostatnio ponad 30 żołnierzy NATO.