Polska na szarym końcu UE
Polska i Malta najgorzej radzą sobie z reformami, które mają obniżyć bezrobocie i przyspieszyć wzrost gospodarczy. Lepiej wypadają nawet Bułgaria i Rumunia - pisze Gazeta Wyborcza przytaczając ocenę brytyjskiego instytutu badawczego Centre for European Reform.
Jak czytamy w dzienniku, to kolejne mocne ostrzeżenie pod adresem polskiego rządu. Tym razem jednocześnie z Londynu i Brukseli.
Brytyjski instytut opublikował już szósty już raport o postępach we wdrażaniu strategii lizbońskiej. Ten ambitny program reform miał początkowo uczynić z Unii Europejskiej najbardziej konkurencyjną gospodarkę świata do 2010 r. W ubiegłym roku złagodzono, jak się okazało, zbyt ambitny cel: państwa unijne mają przeprowadzić reformy społeczno-gospodarcze, żeby obniżyć bezrobocie i przyspieszyć wzrost gospodarczy. Każde miało samo wybrać sposób, jak to zrobić.
Raport CER ocenia, jak państwa sobie z tym radziły w 2005 r. Na 27 ocenionych krajów (wszystkie unijne oraz Rumunia i Bułgaria) Polska zajęła miejsce 26. "Gazeta Wyborcza" pisze, że gorsza była tylko Malta, bo nie uczestniczy w niektórych elementach strategii lizbońskiej (przykładowo w tym 400-tys. kraju trudno mówić o inwestycjach w naukę) albo nie dostarcza danych statystycznych. Przed rokiem Polska była wyżej - zajmowaliśmy 22. miejsce.
Eksperci CER typowali „bohaterów”, czyli najlepszych, oraz tych, którzy radzą sobie najgorzej, czyli „czarne charaktery”. Na 13 konkretnych dziedzin Polska aż osiem razy znalazła się w grupie „czarnych charakterów”. Zawaliliśmy: badania naukowe, transport, usługi finansowe, usprawnienie zakładania nowych firm, politykę konkurencji, walkę z bezrobociem, modernizację opieki społecznej i ochronę środowiska.