Polska musi zabiegać o uwagę USA
Z punktu widzenia Warszawy wizyta
prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Waszyngtonie następuje w kluczowym
momencie dla Europy Środkowej i Wschodniej, ponieważ dynamika
polityczna regionu jest inna, niż była jeszcze kilka miesięcy temu
- sądzą analitycy amerykańskiego ośrodka badawczego Stratfor.
10.02.2006 | aktual.: 10.02.2006 10:26
"Historyczny sojusz Polski z USA pozostaje silny, ale nowa dynamika polityczna w Europie Środkowo-wschodniej wzbudza obawy Warszawy i skłoniła niedawno wybranego prezydenta do szukania nowych sposobów przypomnienia o Polsce w Białym Domu" - napisali w komentarzu.
Elementami tej nowej dynamiki są m.in. powołanie nowego rządu w Niemczech, twardsza polityka Rosji wobec sąsiadów, pogorszenie stosunków polsko-białoruskich i wzrost rangi Rumunii w polityce zagranicznej USA.
Analitycy Stratforu zauważają, że po objęciu rządów w Niemczech przez kanclerz Angelę Merkel zmieniła się polityka zagraniczna Niemiec, a Berlin nie przedkłada już stosunków z Moskwą ponad sojusz z USA. Po drugie, jako ważny i wiarygodny sojusznik Waszyngtonu dała się poznać Rumunia.
Z tego powodu Warszawa obawia się, że w tym regionie świata może przestać być "oczkiem w głowie Waszyngtonu" i musi zabiegać o uwagę Amerykanów w konkurencji z innymi - twierdzi Stratfor.
Uważa też, iż na krajowy użytek polityczny Kaczyński, jako politycznie związany z mniejszościowym rządem PiS-u, chce wykazać, że Polska liczy się w polityce światowej, a ścisła współpraca z USA przynosi wymierne korzyści. Dlatego polski prezydent zabiega o to, aby Amerykanie przyczynili się do modernizacji polskiej armii i znieśli wizy dla Polaków.
Ważnym elementem stosunków Polski z USA są też uzasadnione obawy Polski wobec Rosji: "Jako członek NATO, Polska ma znaczny zakres bezpieczeństwa i okazuje to w swej polityce wschodniej. Dążenie Rosji do uzależnienia Ukrainy od dostaw rosyjskiego gazu i szerzej uczynienia tego kraju na powrót niewzruszonym elementem na swych peryferiach zostało zakwestionowane przez Polskę" - dodają analitycy.
Polska popiera też opozycję demokratyczną na Białorusi, ale władze w Mińsku oskarżają polski rząd o chęć zdestabilizowania sytuacji politycznej. "Tak jak w przypadku Ukrainy, Polska czuje się na tyle bezpiecznie, iż ingeruje w sprawy prorosyjskiego reżimu w Mińsku i z pewnością w interesie Warszawy jest, by jej wschodni sąsiad był bardziej prozachodni" - podkreślają.
W obliczu geopolitycznych zmian w regionie, rząd polski stał się jeszcze bardziej proamerykański, ale zdaniem analityków nie zmienia to faktu, że w obecnej sytuacji o uwagę Waszyngtonu będzie musiał zabiegać bardziej intensywnie niż przed kilkoma miesiącami i w konkurencji z innymi.