Świat"Polska ma przesadzone mniemanie o korzyściach specjalnych związków z USA"

"Polska ma przesadzone mniemanie o korzyściach specjalnych związków z USA"

Politolog z Uniwersytetu Georgetown i były
wyższy funkcjonariusz administracji prezydenta Billa Clintona,
Charles
Kupchan uważa, że wizyta premiera Jarosława Kaczyńskiego w USA
potwierdziła "proatlantycką" orientację polityki zagranicznej
Polski, a tymczasem powinna ona - jego zdaniem - bardziej skupiać
się na poprawie stosunków z Europą.

15.09.2006 | aktual.: 15.09.2006 05:08

Podróż Kaczyńskiego była częściowo próbą dalszego umocnienia strategicznego sojuszu między Polską a Stanami Zjednoczonymi. Zapowiedź wysłania wojsk do Afganistanu, oświadczenia premiera o znaczeniu utrzymania obecnego kursu w Iraku i dyskusje o rozmieszczeniu w Polsce amerykańskiej tarczy antyrakietowej, miały potwierdzić zgodność polityki rządu polskiego z polityką administracji prezydenta Busha. Myślę jednak, że Polska miała w ostatnich latach nieco przesadzone mniemanie o korzyściach specjalnych związków z USA - powiedział Kupchan.

Jednym z powodów, dla których minister obrony Radosław Sikorski postulował swego rodzaju kompensację za rozmieszczenie w Polsce elementów tarczy antyrakietowej - pomoc we wzmocnieniu obrony przeciwlotniczej, nowe technologie wojskowe itd. - było to, że niektórzy w Polsce uważają, iż kraj nie otrzymał wystarczającego wynagrodzenia za udział w operacji w Iraku i lojalne poparcie polityki Busha - ocenił Kupchan, związany obecnie z Radą Stosunków Międzynarodowych (CFR).

Ekspert CFR wyraził przekonanie, że Polska inwestuje za dużo energii i politycznego kapitału w swoje stosunki z USA, a za mało w stosunki z Europą. Polsko-amerykański sojusz wojskowy jest korzystny dla obu stron, ale nie powinien trwać kosztem integracji Polski z Europą.

Jest pewien konflikt miedzy atlantyckimi a europejskimi relacjami Polski. Na dłuższą metę nie jest to mądry kurs. W najbliższych latach pomyślność Polski będzie związana głównie z Europą, z losami Unii Europejskiej. Tymczasem strategiczne priorytety USA zasadniczo się zmieniają. Ameryka nadal będzie obecna w Europie, ale kończy swoją rolę jako strażnika bezpieczeństwa europejskiego. Rozmontowuje swoją infrastrukturę obrony terytorialnej (bazy wojskowe) w Europie i przenosi ją na Bliski Wschód i do Azji. I nie uważa, żeby Rosja stwarzała teraz zagrożenie" - kontynuował amerykański politolog.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)