"Polska 'lokomotywą' integracji Ukrainy z Zachodem"
Polska jest "lokomotywą" procesu integracji
Ukrainy z NATO i UE - uważa szef ukraińskiej dyplomacji Borys
Tarasiuk. Polski minister spraw zagranicznych Stefan Meller
zapewnia, że nasz kraj zawsze będzie "adwokatem" Ukrainy na
Zachodzie.
11.04.2006 | aktual.: 11.04.2006 16:35
Obaj szefowie dyplomacji uczestniczyli w Warszawie w konferencji "Ukraina w polityce euroatlantyckiej", zorganizowanej przez Centrum Stosunków Międzynarodowych.
Wysoko cenimy podejście Unii Europejskiej do Ukrainy, a szczególnie stanowisko Polski. Ukraińcy są za to bardzo wdzięczni. Polska jest lokomotywą w procesie integracji euroatlantyckiej Ukrainy - podkreślił Tarasiuk.
Meller potwierdził, że coraz częściej kraje Unii Europejskiej liczą się z Ukrainą. Kwestia Ukrainy zaczyna być częścią strategii myślenia Unii o całym kontynencie - podkreślił.
Meller zapewnił też Tarasiuka, że dla Polski, "niezależnie od wszystkich zawirowań politycznych, Ukraina jest i będzie częścią polskiej racji stanu". Dokonamy wszystkiego, żeby naczynia połączone, jakimi są nasze kraje, działały jak najlepiej - dodał.
Polski minister podkreślił jednak, że przeprowadzenie reform gospodarczych i politycznych na Ukrainie ułatwiłoby Polsce pełnienie roli adwokata Kijowa na Zachodzie.
Uczestnicy konferencji zgodzili się, że o ile Ukraińcy popierają integrację z UE, o tyle negatywnie nastawieni są do członkostwa ich kraju w NATO.
Wołodymir Polochalo, członek Bloku Julii Tymoszenko, argumentował, że jest to konsekwencja braku informacji, czym jest NATO obecnie. Panują za to negatywne stereotypy na temat Sojuszu odziedziczone po czasach ZSRR- dodał.
Jeden z uczestników konferencji, Bronisław Komorowski, wicemarszałek Sejmu, przewodniczącym polsko-ukraińskiej grupy parlamentarnej i poseł Platformy Obywatelskiej, przekonywał, że Ukrainie nie grozi powrót do wschodniego, prorosyjskiego kierunku rozwoju.
Tzw. czynnik rosyjski na Ukrainie maleje. Dowodem tego jest słaby wynik komunistów w ostatnich wyborach parlamentarnych - argumentował Komorowski, który dodał, że Komunistyczna Partia Ukrainy (KPU) była jedynym ugrupowaniem, które dostało się do Rady Najwyższej, głosząc prorosyjskie hasła. W wyborach z 2002 r. KPU uzyskała 19,98% głosów. W marcowej elekcji jej wynik to 3,66%.
Ponadto, argumentował Komorowski, związane z Partią Regionów koła gospodarcze - które często uznawane są za sojuszników Rosji - są dla niej konkurencją gospodarczą. Oznacza to, że w układzie najważniejszych ugrupowań politycznych nie ma partii prorosyjskiej- zaznaczył poseł PO.