Polska i Hiszpania wygrały bitwę, ale mogą przegrać wojnę
Polska i Hiszpania odniosły w Brukseli
pyrrusowe zwycięstwo, torpedując projekt nowej europejskiej
konstytucji. Grozi im, że z unijnego budżetu otrzymają mniej
środków, a na brukselskim fiasku straci cała Unia - napisali analitycy prestiżowego amerykańskiego ośrodka
badawczego Stratfor.
16.12.2003 | aktual.: 16.12.2003 13:22
Prawo głosu pozostanie takie, jak ustalono w traktacie nicejskim z grudnia 2000 roku. Zwycięstwo Polski i Hiszpanii może jednak okazać się pyrrusowe. Niemcy, największy płatnik do wspólnego budżetu UE, zasygnalizowały, że kara nastąpi w formie zmniejszonej pomocy finansowej. Przyjęcie projektu konstytucji przed rozszerzeniem UE o 10 nowych członków w maju 2004 roku jest bardzo wątpliwe - czytamy w komentarzu.
Wiele krajów miało nadzieję, że nowa konstytucja usprawni proces podejmowania decyzji, tym bardziej że po maju 2004 roku stanie się on jeszcze bardziej niewydolny. Po załamaniu się szczytu w Brukseli w miniony piątek i sobotę - Francja i Niemcy ponowiły apele o przyjęcie modelu Europy wielu prędkości, choć nie wszystkie liczące się kraje UE są do niego przekonane - piszą amerykańscy eksperci.
Zdaniem analityków Stratfora, niemieckich gróźb finansowej kary nie należy lekceważyć.
Spór zaszkodzi finansowo Polsce i Hiszpanii, ale będzie miał także duży wpływ na całą UE. Nowo przyjęci członkowie spowodują, że Unia dramatycznie się rozrośnie. Rozszerzenie zasili szeregi unijnych biurokratów, a fiasko reformy systemu głosowania utrudni przyjęcie nowych inicjatyw i spowolni zdolność tworzenia i realizacji nowej polityki - pisze amerykański ośrodek.
W obliczu takiego scenariusza Stratfor nie dziwi się francusko-niemieckim apelom o przyjęcie modelu Europy wielu prędkości.
Zauważa, że idea ta ma swoje precedensy i nie sądzi, by była z gruntu zła. Wskazuje na euro i na układ z Schengen (ustanawiający obszar bez kontroli osobowych na granicach wewnętrznych), ale widzi też pewne niebezpieczeństwa, np. gdy większość krajów wyłamie się ze wspólnej polityki zagranicznej. Taką podzieloną Unię łatwiej będzie "rozgrywać Amerykanom" - uważa Stratfor.